W nocy 21 czerwca 2025 roku Stany Zjednoczone przeprowadziły precyzyjny nalot na trzy irańskie obiekty nuklearne: Fordo, Natanz oraz Isfahan. Operacja o kryptonimie „Midnight Hammer” („Północny Młot”) trwała około 25 minut i zaangażowała ponad 125 samolotów, w tym siedem bombowców stealth B-2, które zrzuciły kilkanaście bomb penetrujących. Celem ataku było wyeliminowanie zagrożenia nuklearnego ze strony Iranu, a nie obalenie jego rządu, co podkreślili przedstawiciele Pentagonu.
Mimo zapewnień amerykańskich władz o sukcesie operacji, oceny wydarzenia na arenie międzynarodowej są podzielone. Izraelski prezydent Icchak Hercog wyraził sceptycyzm wobec skuteczności nalotu, wskazując, że irański program nuklearny nie został zniszczony. Tymczasem brytyjskie analizy satelitarne potwierdzają poważne uszkodzenia celów, co świadczy o skali i precyzji amerykańskiego uderzenia.
Przebieg operacji „Midnight Hammer”
W godzinach nocnych 21 czerwca 2025 roku Stany Zjednoczone rozpoczęły skoordynowany nalot na trzy strategiczne obiekty nuklearne Iranu: Fordo, Natanz oraz Isfahan. Operacja „Midnight Hammer” była przeprowadzona w całkowitej ciszy radarowej, z minimalną komunikacją pomiędzy jednostkami, co świadczy o jej precyzyjnym i dobrze zaplanowanym charakterze.
W akcji wzięło udział ponad 125 samolotów, w tym siedem bombowców stealth B-2 Spirit, które zrzuciły ponad tuzin bomb Massive Ordnance Penetrator (MOP) na zakłady w Fordo i Natanz – dwóch kluczowych ośrodkach irańskiego programu nuklearnego. Natomiast obiekt w Isfahan został zaatakowany z powietrza za pomocą pocisków manewrujących Tomahawk. Jak podają serwisy rp.pl oraz Operacja Nocny Młot, całość działań trwała około 25 minut, co podkreśla dynamikę i skuteczność przeprowadzonej operacji.
Reakcje i ocena skuteczności ataku
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth oraz generał Dan Caine ocenili atak jako „niesamowity sukces”. Hegseth nazwał operację „niesamowitym i przytłaczającym sukcesem” i podkreślił, że amerykańskie siły zdołały zniszczyć irański program nuklearny. Pentagon jednoznacznie zaznaczył, że celem nie było obalenie reżimu w Teheranie, lecz wyeliminowanie zagrożenia nuklearnego, co miało chronić bezpieczeństwo narodowe USA i ich sojuszników.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump konsekwentnie sprzeciwiał się irańskim ambicjom nuklearnym i zapowiedział gotowość do dalszych działań w celu ochrony kraju przed potencjalnym zagrożeniem. Jednak opinie sojuszników amerykańskich nie są jednoznaczne. Prezydent Izraela Icchak Hercog podważył skuteczność nalotu, twierdząc, że program nuklearny Iranu nie został zniszczony i że konieczne są dalsze działania.
Z kolei brytyjskie analizy satelitarne potwierdzają poważne uszkodzenia celów, co wskazuje na rzeczywistą skuteczność uderzenia. Jak podają PolsatNews.pl oraz Gazeta.pl, szef Pentagonu podkreśla, że operacja „pogrzebała nuklearne ambicje Teheranu”. Eksperci jednak ostrzegają, że atak może paradoksalnie zwiększyć determinację Iranu do rozwijania broni atomowej, co grozi dalszą eskalacją napięć.
Kontekst regionalny i możliwe konsekwencje
Nalot USA nastąpił w okresie nasilonych napięć na Bliskim Wschodzie. Wcześniej Izrael przeprowadził serię nocnych ataków powietrznych na irańskie cele wojskowe, w tym instalacje nuklearne, co potwierdza Radio Zachód, Lubuskie. Izraelskie uderzenia objęły kilkaset celów, a w Tel Awiwie włączono syreny alarmowe, co świadczy o eskalacji konfliktu w regionie.
Stany Zjednoczone oficjalnie zaprzeczają bezpośredniemu udziałowi w izraelskich bombardowaniach, jednak własny nalot „Północny Młot” pokazuje aktywną rolę Waszyngtonu w ograniczaniu irańskich ambicji nuklearnych. Według Bankier.pl, atak może przełamać dotychczasową powściągliwość Iranu i skłonić Teheran do zdecydowanego dążenia do posiadania bomby atomowej, co grozi dalszą destabilizacją Bliskiego Wschodu.
Dodatkowo, jak podaje onet.pl, Pentagon wysłał bombowce B-2 na rejon Pacyfiku, co może świadczyć o przygotowaniach na różne scenariusze rozwoju sytuacji, zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w innych częściach świata.
—
Nalot „Midnight Hammer” to jeden z najbardziej zaawansowanych i skomplikowanych ataków powietrznych ostatnich lat, który spotkał się z różnymi reakcjami na arenie międzynarodowej. Stany Zjednoczone chwalą operację jako sukces, a brytyjskie analizy satelitarne potwierdzają zniszczenia, jednak różnice w ocenie między Waszyngtonem a Tel Awiwem pokazują, jak skomplikowana i niepewna jest obecna sytuacja. Rosnące napięcia w Iranie i na Bliskim Wschodzie mogą mieć poważne skutki dla stabilności na całym świecie.