Kiedy Jerzy Engel był trenerem reprezentacji Polski, Paweł Krzyszałowicz wraz z Emmanuelem Olisadebe stworzyli efektywny duet napastników, którego bramki pozwoliły Biało-Czerwonym zakwalifikować się na mistrzostwa świata w Korei w 2002 roku. Dziś, znany niegdyś jako „Kryszał”, pełni funkcję dyrektora sportowego w Akademii Olimpii Grudziądz i jest zagorzałym kibicem reprezentacji, z uwagą obserwującym grę młodszych kolegów. Rozmawialiśmy z byłym napastnikiem m.in. Amiki Wronki i Eintrachtu Frankfurt o nadchodzącym meczu z Portugalią w Lidze Narodów oraz o kadrze bez Roberta Lewandowskiego.
**Fakt:** Czy, w obliczu kontuzji Roberta Lewandowskiego, możemy liczyć na remis w wyjazdowym meczu z Portugalią?
**Paweł Krzyszałowicz:** W pierwszym spotkaniu z Portugalią, nawet z Lewandowskim w składzie, mieliśmy problemy. Rywale wygwili nas 3:1 bez większego trudu. Bez kapitana będzie jeszcze trudniej. Jego brak to ogromna strata, wszyscy zdają sobie sprawę z jego wartości i umiejętności. Osoby, które twierdzą, że powinniśmy szykować drużynę na „życie po Robercie”, mylą się – to jeszcze nie ten moment, aby Lewandowski kończył swoją przygodę z kadrą.
Z drugiej strony pojawiają się opinie, że brak kapitana może zdjąć z innych zawodników część presji. „Lewy” mógł być cieniem, który przesłaniał ich występy.
Już graliśmy z Chorwacją bez Roberta. Ci, którzy cieszą się z jego nieobecności, powinni przypomnieć sobie, czy którykolwiek z napastników w tamtym meczu dał z siebie coś znaczącego.
**Kto może zastąpić napastnika Barcelony?**
Jestem przekonany, że na szpicy zagra Karol Świderski. Skoro wystąpił w podstawowym składzie przeciwko Chorwacji, to teraz również powinien być w wyjściowym składzie, o ile nie zaszły jakieś zmiany od ostatniego zgrupowania.
**Ma pan doświadczenie z mundialu w 2002 roku, grając przeciwko Portugalii…**
…Zdecydowanie nie był to dobry mecz dla nas. Przegraliśmy 0:4. Rywale wyglądali jak aktorzy, my byliśmy jedynie statystami. Nie mieliśmy nic do powiedzenia.
Chciałem podkreślić, że chociaż drużyny się zmieniają, to model gry pozostaje ten sam. Jak zatem przygotować się do meczu z Portugalią, aby uniknąć kompromitacji? Czy autobusem przed polem karnym i z piłką na przedzie?
W pierwszym meczu pokazali nam, gdzie jest nasze miejsce. Rozgrywali z nami swoją grę, a my byliśmy tłem. To czołowy zespół europejski grający techniczną piłkę, która niekoniecznie nam pasuje. Musimy dać z siebie wszystko. Nie możemy grać w pressingu, bo to nas zgubi. Stawianie autobusu przed „szesnastką” to zły pomysł – w końcu coś nam strzelą. Powinniśmy próbować kontratakować, zwłaszcza skrzydłami, ale z rozwagą i asekuracją.
**Co musi się stać, aby Polska wyszła z grupy Ligi Narodów?**
Kto w reprezentacji robi na panu najlepsze wrażenie?
Zalewski i Urbański wyróżniają się, ale kluczową rolę odgrywa Robert Lewandowski. Cofa się do gry, ściągając na siebie obrońców, co ułatwia innym napastnikom. Skupiając uwagę dwóch lub trzech defensorów, otwiera przestrzeń kolegom. To najlepsza klasyczna „dziewiątka” na świecie. Zieliński gra na solidnym poziomie, chociaż może nie błyszczy. Sebastian Szymański, choć nieco drobny do walki wręcz, wnosi dużo techniczne. Najwięcej problemów sprawia jednak defensywa, która regularnie popełnia szkolne błędy, obniżając ocenę całego zespołu. Obrona musi być sprawą całej drużyny.
**Czy kogoś brakuje panu w kadrze?**
Brakuje mi Radosława Murawskiego z Lecha, który od dłuższego czasu prezentuje dobrą formę. Doskonale zabezpiecza środkową część boiska, a z nim grałoby się znacznie pewniej. Oczywiście, to tylko moja opinia, trener ma swoją wizję.
**Jak ocenia pan szanse na piątkowy mecz?**
Mocno wierzę w remis.