Julio Enciso, gwiazdor Brighton, doświadczył prawdziwego koszmaru podczas lotu na zgrupowanie reprezentacji Paragwaju. Jeszcze w niedzielę, w wieku 20 lat, występował w meczu przeciwko Tottenhamowi, a niebawem po tym wydarzeniu czekała go dramatyczna podróż, która mogła skończyć się tragicznie.
Młody zawodnik wszedł na boisko w 73. minucie meczu z Tottenhamem, zastępując Ruttera. Ledwo zdążył odpocząć po zwycięstwie 3-2, gdy musiał wyruszyć w długi lot do Ameryki Południowej.
W podróży miał dołączyć do swojej reprezentacji, która przygotowywała się do meczów z Ekwadorem i Wenezuelą. Niestety, zamiast spokojnego lotu, przeżył chwile grozy.
W rozmowie z „Sport Witness” Enciso opisał dramatyczne sytuacje, które wydarzyły się na pokładzie. Jak relacjonował, w pewnym momencie poczuł się bardzo źle, a jego stan szybko się pogorszył.
– Bolała mnie głowa, czułem się okropnie. Prawie zemdlałem w samolocie, byłem bezradny. Nie jadłem ani nie spałem dobrze przed podróżą. Kiedy wstałem, by iść do łazienki, poczułem, jakbym spadał – przyznał Enciso.
Na szczęście pomoc nadeszła w ostatniej chwili. Jeden z pasażerów szybko zareagował na jego stan i udzielił mu wsparcia.
– Jakiś mężczyzna złapał mnie, gdy traciłem przytomność, i poprowadził na przód samolotu. Zmusili mnie do wypicia coli i podania mi japońskiej zupy, co bardzo mi pomogło – opowiadał piłkarz o akcji ratunkowej, która mogła uratować mu życie.
Teraz Julio Enciso ma nadzieję, że po tych trudnych doświadczeniach szybko wróci do pełni sił i będzie gotowy na nadchodzące starcie swojej drużyny z Ekwadorem. Zespół Brighton liczy na to, że młody talent odzyska formę i będzie mógł wspierać drużynę w nadchodzących wyzwaniach.