Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski samodzielnie stawiał czoła licznym wyzwaniom, które spadały na niego z powodu swojej odważnej postawy. Jako młody człowiek zmagał się z poczuciem wykluczenia, osamotnienia oraz postrzeganiem go jako problemu w Kościele. Te trudności mogły być kluczowym czynnikiem przyczyniającym się do jego przedwczesnej śmierci – mówi dziennikarz Tomasz Terlikowski, w kontekście premiery książki „Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Sumienie polskiego Kościoła”, wydanej z okazji rocznicy śmierci duchownego.
Walka O Prawdę I Sprawiedliwość
Ks. Isakowicz-Zaleski przez całe życie dążył do obrony prawdy oraz sprawiedliwości dla osób dotkniętych krzywdami. Niestety, jego zmagania często przynosiły mu nowe problemy.
Atak Na Kościół
Najtrudniejsze momenty miały miejsce, gdy domagał się otwarcia archiwów IPN oraz przeprowadzenia pełnej lustracji wśród duchownych. Jako historyk pragnął zrozumieć, jak wielu księży współpracowało z SB, co przyniosło mu ogromne trudności.
Wtedy jego ówczesny przełożony, kard. Stanisław Dziwisz, początkowo zakazał mu pisania na ten temat, by później zmienić zdanie i w końcu oskarżyć go o atak na Kościół. W rezultacie, ks. Tadeusz stracił wsparcie nie tylko kardynała, ale także wielu kolegów, co wywołało w nim poważny kryzys.
Zdrada I Wykluczenie
W jego diecezji zapanował nieformalny zakaz zapraszania go na różnorodne wydarzenia, a on sam stał się osobą niepożądaną. Pomoc, którą otrzymał od przyjaciół i nielicznej grupy księży, pozwoliła mu jednak przetrwać w tym trudnym czasie.
Rozczarowanie Kościołem
Isakowicz-Zaleski doświadczył też znaczącego rozczarowania instytucją Kościoła, która nie stanęła po jego stronie. Wychowany w głęboko wierzącej rodzinie, w czasach, gdy Kościół przeżywał wzrost, utracił pozytywny obraz wspólnoty, w której dorastał.
Bezkompromisowość I Walka
Pomimo licznych trudności, ksiądz nigdy nie ustępował. Mimo że w 1985 roku był dotkliwie pobity przez SB, wciąż angażował się w pomoc „Solidarności”. Jego bezkompromisowe podejście wynikało z głębokiej wiary i przekonania o powołaniu do pomocy innym.
Walka Z Krzywdą
W miarę upływu lat, ks. Tadeusz nie tylko angażował się w Fundację im. Brata Alberta w Radwanowicach, ale także zaczął walczyć o ujawnienie prawdy o ofiarach rzezi wołyńskiej. Osoby skrzywdzone często przychodziły do niego z prośbą o pomoc, a on zrobił wszystko, by je wesprzeć.
Relacje Z Księżmi I Hierarchami
Pomimo różnorodnych sympatii i poparcia ze strony różnych środowisk, ks. Isakowicz-Zaleski nie odżegnywał się od swojego zaangażowania na rzecz lustracji i ochrony praw osób skrzywdzonych. Krytykował także niektórych hierarchów Kościoła, w tym abp. Jędraszewskiego, za to, że stracił kontakt z rzeczywistością i budował wokół siebie dwór.
W obliczu wyzwań, jakich doświadczył, ks. Tadeusz potrafił porozumieć się z różnymi środowiskami, niezależnie od skrajnych poglądów. Nienawidził jednak hipokryzji i nie brał udziału w narracjach, które lekarze ubierali w odrębne tezy.
Niepewność I Wiara
W ostatnich miesiącach życia, kiedy zmagał się z nowotworem, nieustannie upierał się, że jego życiem kieruje głęboka wiara, chociaż nigdy głośno o niej nie mówił. Nawet w obliczu śmierci pozostał osobą pełną spokoju, wierząc, że przyjdzie mu odpocząć w objęciach Boga.
Jego działalność oraz walka o prawdę i sprawiedliwość w Kościele na pewno pozostawiły niezatarte ślady. W kontekście historii Kościoła w Polsce po 1989 roku, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski stanie się symbolem pozytywnej postawy, podczas gdy niektórzy jego przełożeni z pewnością nie będą mieli takiego samego statusu.