— Niestety, mamy złe wieści dotyczące demokracji. Obrońca mecenas Jacek Dubois stwierdził, że po przedstawieniu zarzutów klient powinien być zwolniony. Z jakichś niewyjaśnionych przyczyn postanowiono jednak złożyć wniosek o areszt — przekazał.
Janusz Palikot (obrońca zaznaczył, że jego klient wyraża zgodę na publikację wizerunku oraz pełnych danych) został zatrzymany w czwartek, 4 października, przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, a następnie doprowadzony do prokuratury w Wrocławiu. Sprawa dotyczy niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę około 70 milionów złotych. Wśród zarzutów pojawia się oszustwo.
W piątek po południu obrońca Palikota poinformował media o złożeniu wniosku o areszt dla byłego polityka. Wyraził jednocześnie nadzieję, że sąd nie uzna, iż istnieją wystarczające podstawy do zastosowania tak drastycznego środka. Gdy zapytano, czy Janusz Palikot przyznaje się do postawionych mu zarzutów, mecenas odpowiedział, że jego klient potwierdza „wszystkie fakty wynikające z prowadzonej działalności gospodarczej, ale nie interpretuje ich jako winy w rozumieniu prawa karnego”.
— Przyznaje, że jego działalność została zagrożona ekonomicznie, wskazując jednocześnie przyczyny tego stanu. Podkreśla chęć ratowania interesów wierzycieli. Od roku stara się poprawić sytuację ekonomiczną spółek — dodał mecenas Dubois.
Obrońca zaznaczył, że traktują wniosek o areszt jako „działanie prokuratury, które szkodzi wierzycielom”.
— Jeżeli pan Palikot zostanie izolowany, a inne kluczowe dla tych spółek osoby również zostaną zatrzymane, wierzyciele będą pozbawieni jakichkolwiek szans — podkreślił Jacek Dubois.
Artykuł ten jest wiadomością na czasie i będzie aktualizowany. Wkrótce podamy więcej szczegółów dotyczących tego wydarzenia.
W bliskim otoczeniu Palikota pojawiają się głosy z niepokojem: „Nie dziwię się ludziom, którzy dali się zwieść”.
Janusz Palikot zainwestował znaczną ilość pieniędzy w swoją sielską posiadłość.