W Rosji sytuacja wywołująca zaniepokojenie wśród medyków. 68-letnia pediatra, Nadieżda Bujanowa, została skazana na pięć i pół roku kolonii karnej za rzekome rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o armii rosyjskiej. Jak informuje niezależny portal Mediazona, oskarżenie przeciwko niej postawiła jedna z pacjentek.
FAŁSZYWE ZARZUTY
Sprawę przeciwko Bujanowej wszczął rosyjski Komitet Śledczy po ujawnieniu nagrania, które zostało opublikowane przez wdowę po żołnierzu uczestniczącym w aggressji na Ukrainę. Anastazja Akinszyna relacjonowała, że lekarka miała krytykować działania Moskwy w konflikcie. Zarzuciła jej także, że podczas wizyty w gabinecie powiedziała jej siedmioletniemu synowi, iż jego ojciec był „legalnym celem dla Ukrainy”.
JEDNAK NIC NIE BYŁO NAGRANE
Klinika, w której pracowała Bujanowa, natychmiast zwolniła ją po ujawnieniu sprawy. Początkowo zapewniano o istnieniu nagrania wizyty, jednak szybko okazano, że takie dowody nie istnieją. Bujanowa, aresztowana od kwietnia, stanowczo odmawia przyznania się do winy, nazywając sytuację absurdalną. Jej obrońcy sugerują, że oskarżenie opiera się na fałszywych zeznaniach Akinszyny i jej syna.
GŁOSY PROTESTU W SĄDZIE
Podczas ogłaszania wyroku, wielu jej zwolenników, głównie medyków, wyrażało swoje oburzenie, skandując „Wstydźcie się!”. Ta sprawa staje się kolejnym przykładem rosnących napięć w Rosji, gdzie wolność słowa i krytyka rządu są coraz silniej tłumione.
Obok osobistego dramatycznego tła lekarki, sprawa budzi szersze pytania o losy niezależnego myślenia i odwagę w obliczu represji, które dotyczą nie tylko służby zdrowia, ale całego rosyjskiego społeczeństwa.
Źródło/foto: Interia
