W dobie Internetu, gdzie liczba randkowych portali rośnie jak grzyby po deszczu, jedni szukają miłości, a inni… żerują na naiwności. Historia pewnej pani z powiatu brzeskiego jest doskonałym przykładem tego, jak łatwo można paść ofiarą oszusta w sieci.
OSZUŚĆ, CZYLI RECEPTA NA ZŁODZIEJSKIE ŻYCIE
W kwietniu 2024 roku do brzeskich policjantów zwróciła się zrozpaczona kobieta, która dała się nabrać na „szczęście” w Internecie. Z relacji wynika, że po krótkiej znajomości z mężczyzną poznanym na portalu randkowym, zaprosiła go do swojego domu. 69-latek, jak prawdziwy zawodowiec, wykorzystując moment jej nieobecności, wziął wszystko, co cenne: biżuterię, oszczędności i telefon komórkowy. Cała miłość zamieniła się w straty, które łącznie opiewały na ponad 88 tysięcy złotych.
SPRAWIEDLIWOŚĆ W OBIEGU
Dzięki skutecznej pracy policji, oszust nie cieszył się długo swoją zdobyczą. W dniu 12 września tego roku został zatrzymany w Sopocie przez tamtejszy patrol. To nie koniec jego kłopotów – po przewiezieniu do Brzeska, 14 września usłyszał zarzuty kradzieży i oszustwa. Może grozić mu nawet do 8 lat więzienia. Co więcej, Sąd w Brzesku przychylił się do wniosku prokuratury i 69-latek spędzi najbliższe 3 miesiące w areszcie. Sytuacja budzi obawy: kto wie, ile kobiet w całym kraju padło ofiarą podobnych metod?
OSTROŻNOŚĆ TO KLUCZ
W obliczu takich zdarzeń warto przypomnieć, że w nawiązywaniu nowych znajomości w sieci należy zachować szczególną ostrożność. Oszuści, manipulując emocjami i przedstawiając wyssane z palca historie, potrafią zdobywać zaufanie ofiar w błyskawicznym tempie. Potem, jako zaufany „przyjaciel”, mogą poprosić o pomoc finansową lub, co gorsza, wykorzystać sytuację do kradzieży. Dlatego podczas interakcji z nieznajomymi, szczególnie tymi poznanymi online, warto być czujnym i nie dać się ponieść emocjom. Pamiętajmy: lepiej być ostrożnym, niż później żałować.
Źródło: Polska Policja