Przestępcy nie próżnują, a ich metody osiągają nowe szczyty bezczelności. Policja alarmuje, aby obywateli nie dać się nabrać na oszustwa, które niestety przybierać mogą coraz bardziej wymyślne formy. Ostatnio ofiarą padła 45-letnia mieszkanka Rzeszowa, która straciła niemal 80 tysięcy złotych w wyniku telefonicznego oszustwa.
OKAZJA DO OSZUSTWA
W ubiegłym tygodniu do komisariatu w Nowym Mieście zgłosiła się zaniepokojona kobieta. Po przyjęciu zawiadomienia przez funkcjonariuszy, szybko ustalono, że na linii telefonicznej nie była to byle jaka rozmowa. Zdarzenie rozpoczęło się od telefonu z numeru zastrzeżonego. Nieznajomy, podający się za pracownika banku, poinformował ją o rzekomych nieprawidłowościach na jej koncie, co zainicjowało 120-minutową rozmowę, która okazała się prawdziwą pułapką.
PANIKA I BEZRADNOŚĆ
Oszust, grając na emocjach, przekonywał, że jej pieniądze są w niebezpieczeństwie i należy je pilnie ulokować w „bezpiecznym” miejscu. Zdumiewające, jak łatwo można wprowadzić kogoś w stan paniki! Kobieta, sugerując się radami rzekomego pracownika, zrezygnowała z jakiejkolwiek konsultacji ze znajomymi czy rodziną, traktując każdą jego wskazówkę jako absolutnie niepodważalne zalecenie.
TO JUŻ ZA PÓŹNO
Niestety, nasza bohaterka wybrała z konta 79 tysięcy złotych, a następnie przekazała je do wpłatomatu, posługując się kodem otrzymanym od oszustów. Zrozumienie, że padła ofiarą oszustwa, przyszło dopiero później, gdy nieznajomego nie było już na linii, a jej konta świeciły pustkami. Lekcja, której wolałaby nie doświadczyć, będzie ją kosztować znacznie więcej niż tylko pieniądze.
Cała sytuacja rodzi pytania na temat czujności i edukacji społecznej. Jak wiele jeszcze osób da się nabrać na tak dziecinne triki? To smutne, że istnieją ludzie, którzy potrafią tak brutalnie wykorzystywać naiwność innych. Każda historia oszustwa to przestroga dla nas wszystkich — nie bądźmy łatwą zdobyczą!
Źródło: Polska Policja
