Zbigniew Boniek w ostatnich dniach usłyszał zarzut, który może mu grozić nawet 10 lat więzienia. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej skomentował sytuację w obszernym oświadczeniu.
Zarzuty dotyczą nieprawidłowości związanych z zawieraniem umów sponsorskich. Centralne Biuro Antykorupcyjne miało zidentyfikować takie nieprawidłowości w marcu 2021 roku, kiedy to funkcjonariusze CBA przeprowadzili kontrolę w siedzibie PZPN.
W listopadzie 2022 roku CBA zatrzymało m.in. Jakuba T., byłego członka zarządu PZPN, oraz Macieja Sawickiego, byłego sekretarza generalnego związku. Teraz zarzut postawiono także Bońkowi, który pełnił funkcję prezesa PZPN od 2012 do 2021 roku. Informacje te potwierdziła Prokuratura.
2 września 2024 roku prokurator z Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Szczecinie przedstawił Zbigniewowi B. zarzut dotyczący działania na szkodę PZPN, co potwierdził rzecznik Prokuratury Krajowej, prokurator Przemysław Nowak.
„Prokurator zarzucił, że w okresie od listopada 2014 roku do sierpnia 2021 roku, jako prezes PZPN, działając wspólnie z innymi, spowodował znaczne straty finansowe dla PZPN, przekraczające 1 mln zł w związku z umową sponsorską” — wyjaśnia.
Jak informuje Wirtualna Polska, Boniek dobrowolnie stawił się w prokuraturze w Szczecinie, nie przyznając się do postawionych mu zarzutów. Grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Były prezes PZPN przekazał swoje oświadczenie redakcji TVP Sport, w którym zaprzecza, jakoby unikał bądź obawiał się sprawy, w której 2 września 2024 roku został przesłuchany. Podkreśla, że publicznie wypowiadał się na temat tej sprawy wielokrotnie, a o planowanym przesłuchaniu oraz kontekście politycznym tej sytuacji informował w poprzednich wywiadach.
Boniek jest zdania, że sprawa ma podłoże polityczne i przypisuje jej charakter „szyty” przez zmieniające się władze. „Po zmianie rządu w Polsce, wielokrotnie, zarówno osobiście, jak i przez pełnomocnika, wnosiłem o wyznaczenie terminu przesłuchania. Byłem gotów i otwarty na współpracę, zwłaszcza że sprawa toczy się już ponad cztery lata i dotyczy wydarzeń sprzed dekady” – mówi.
„Ta sytuacja szkodzi zawodowo i medialnie osobie, w którą mam pełne zaufanie, tj. Maćkowi Sawickiemu” – dodaje Boniek.
Ponadto, były prezes podkreśla, że od miesięcy deklarował gotowość do stawiennictwa w Polsce i prosił o możliwość przesłuchania mnie zdalnie. Gdy brak było reakcji, skierował pismo do Prokuratora Krajowego Dariusza Korneluka.
Zbigniew Boniek broni swojej pozycji i zapowiada, że wyjaśni sprawę. Zaznacza, że zarzuty są wynikiem działań wcześniejszych władz. „Prosiłem także o nadzór nad sprawą, ponieważ prowadzą ją prokuratorzy, którzy zostali awansowani za czasów poprzedniej władzy i wcześniej działali nadgorliwie. Z tej sprawy wypływały nieprawdziwe informacje do mediów prawicowych. W wyniku moich krytycznych wypowiedzi na temat PiS-u stałem się obiektem medialnych ataków oraz działań CBA, które miało za zadanie osłabić moją pozycję” – uważa Boniek.
Odnosząc się do zarzucanej mu niegospodarności w kontekście umowy sponsorskiej, Boniek twierdzi, że związek zarobił na niej blisko 20 milionów złotych. „Związek nie stracił ani złotówki. Zarzut opiera się na kwocie 1 mln 16 tysięcy złotych, która została ustalona arbitralnie. Nie tylko PZPN nie miał żadnych strat, ale ten sposób ustalenia kwoty pozwalał na postawienie poważniejszego zarzutu” – przekonuje.
Podkreśla, że umowa była dokładnie badana przez prawników związku oraz komisje rewizyjne, które nie znalazły żadnych nieprawidłowości.
„Dostałem tylko jeden zarzut rzekomej niegospodarności. Proszę o cierpliwość; wkrótce wszystko wyjaśnię merytorycznie” – zakończył swoje oświadczenie Boniek, zapowiadając, że po zapoznaniu się z aktami sprawy powróci do prokuratury. Uważa, że postępowanie powinno być umorzone, a sytuacja wyjaśniona.