Paradoksalna prawda — im więcej broni dostarczymy Ukrainie, tym większe mamy szanse na pokój. Te słowa ustępującego sekretarza generalnego NATO, Jensa Stoltenberga, padły podczas jego czwartkowej mowy pożegnalnej. Zdecydowanie apelował, aby Sojusz nie powtórzył błędu, który popełniono w przypadku Rosji, uzależniając się od jej surowców. Stoltenberg będzie pełnił swoją funkcję do 1 października, kiedy to jego miejsce zajmie Holender Mark Rutte.
NATO — Mocniejsze niż kiedykolwiek
Przez dekadę Jens Stoltenberg stał na czele Sojuszu, świadkując kontrowersjom dotyczącym jego znaczenia. Nie raz nazywano NATO „podzielonym”, „przestarzałym” czy wręcz „w stanie śmierci mózgowej”. Jak zauważył w swoim wystąpieniu, rzeczywistość przedstawia się zgoła odmiennie — Sojusz jest silniejszy, zjednoczony i bardziej dynamiczny niż kiedykolwiek wcześniej. Podkreślił również, że Ukraina znajduje się bliżej członkostwa w NATO niż kiedykolwiek dotąd.
Świadomość kosztów pokoju
Ustępujący sekretarz generalny podzielił się swoją wizją przyszłości, podkreślając, że państwa sojusznicze powinny być gotowe ponosić koszty za zapewnienie pokoju. Aby osiągnąć ambicje stawiane przez NATO, kraje członkowskie muszą znacząco zwiększyć wydatki na obronność, przekraczając ustalony próg 2 proc. PKB. Stoltenberg jednoznacznie zaznaczył: „Wolność jest ważniejsza niż wolny handel”.
Lekcje wyniesione z Rosji
Przypomniał o przekonaniach niektórych sojuszników, którzy uważali, że kupowanie rosyjskiego gazu to wyłącznie kwestia handlowa. „To był błąd”, stwierdził. Rosja wykorzystuje surowce jako narzędzie nacisku, aby uniemożliwić wsparcie dla Ukrainy. „Nie możemy popełnić tego samego błędu z Chinami”, dodał, wskazując na niebezpieczeństwa związane z metalami ziem rzadkich oraz kontrolą Pekinu nad kluczową infrastrukturą.
Stoltenberg, na końcu swojej kadencji, pozostawił nam nie tylko gorzkie refleksje, ale i pilne zadania. Jak można zauważyć, przyszłość NATO będzie wymagała większej rozwagi i przygotowania, by uniknąć pułapek, które już raz nas zgubiły.
Źródło/foto: Onet.pl
Samuel Corum / AFP / AFP