Małżeństwo, które sprzedawało mięso w galarecie z niebezpiecznie wysokim poziomem azotynu, stanie przed sądem w związku z nieumyślnym spowodowaniem śmierci oraz uszczerbku na zdrowiu. W lutym 2024 roku 54-letni obywatel Ukrainy, Jurij N., zmarł po spożyciu świńskiej galarety zakupionej na targowisku w Nowej Dębie, a dwie inne kobiety trafiły do szpitala z ciężkimi dolegliwościami. Jak zaznaczył prokurator, „oskarżeni przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli odpowiednie wyjaśnienia”.
SPRAWA ZATRUCIA Z LUTego 2024 ROKU
Do tragicznych wydarzeń doszło w lutym 2024 roku, kiedy po zjedzeniu wyrobów mięsnym z Nowej Dęby, Jurij N. stracił życie, a dwie starsze kobiety, w wieku 67 i 72 lata, wymagały hospitalizacji. Małżeństwo, 56-letnia Regina S. i jej rok starszy mąż Wiesław S., odpowiedzialni za hodowlę trzody chlewnej oraz produkcję i sprzedaż wyrobów na targowisku, zostało zatrzymane przez policję.
OSKARŻENIA I DALSZE POSTĘPOWANIE
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, prokurator Andrzej Dubiel, poinformował, że małżeństwo S. usłyszało zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci oraz ciężkiego i średniego uszczerbku na zdrowiu dwóch innych osób. Prokuratura zarzuciła im również umyślne narażenie pokrzywdzonych na bezpośrednie niebezpieczeństwo. Oskarżeni przyznali się do winy.
W wyniku dalszych postępowań dowodowych oraz na podstawie raportów biegłych, prokuratura zmieniła charakter oskarżeń. Ostatecznie małżonkom postawiono zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci Jurija N. oraz ciężkich obrażeń ciała u dwóch kobiet. Biegli potwierdzili, że zgon został spowodowany zatruciem azotynem, a jego stężenie w galarecie mięsnej było ponad 100 razy wyższe od dozwolonych norm.
W obliczu tych oskarżeń, sąd będzie musiał zadecydować o przyszłości małżeństwa S. Na razie zastosowano wobec nich środki zapobiegawcze, w tym dozór policyjny i zakaz sprzedaży wyrobów mięsnych.
Źródło/foto: Interia