W ostatnich dniach media szeroko relacjonują kontrowersyjne przejęcie mieszkania przez Karola Nawrockiego od Jerzego Ż., który od ponad roku przebywa w domu opieki społecznej. Jak informował Onet, mężczyzna był pod opieką pracownicy socjalnej Anny Kanigowskiej od wiosny 2022 do wiosny 2023 roku. Po publikacji artykułu dotyczącego tej sprawy, wiarygodność Kanigowskiej została poddana wątpliwości przez niektóre portale informacyjne. W odpowiedzi na krytykę, zdecydowała się podzielić swoimi odczuciami w mediach społecznościowych, oskarżając niektóre media o „nagonkę”.
Kandydat w ogniu krytyki
Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta Gdańska wspierany przez PiS, znalazł się w ogniu krytyki po publikacji Onetu. Portal ujawnił, że w 2017 roku przejął mieszkanie od 80-letniego Jerzego Ż. Podczas debaty w „Super Expressie” Nawrocki zapewnił, że jest właścicielem tylko jednego mieszkania obciążonego kredytem. Rzeczywistość okazała się jednak inna — ustalono, że jest współwłaścicielem trzech nieruchomości w Gdańsku, w tym kawalerki na osiedlu Siedlce oraz wspólnie odziedziczonego lokalu z siostrą.
Słowa byłej opiekunki
Anna Kanigowska, pracownica Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej, przez rok opiekowała się Jerzym Ż. W rozmowie z Onetem opisała trudne warunki, w jakich żył senior. Zaznaczyła, że ani razu nie spotkała Karola Nawrockiego, jego żony ani syna. Odwiedzała Jerzego Ż. codziennie, także w święta, i nie dostrzegła żadnej aktywności ze strony jego rodziny. „Nawrocki nie zrobił dla pana Jerzego nic poza przejęciem jego mieszkania” — oceniła Kanigowska.
Trudne warunki życia seniora
Kobieta podkreśliła, że zimą Jerzy Ż. mieszkał w wychłodzonym, ciemnym mieszkaniu, ponieważ brakowało mu środków na opłacenie rachunków za prąd, co uniemożliwiało ogrzewanie oraz oświetlenie lokalu. Na Facebooku Kanigowska odniosła się do zarzutów o naruszenie prywatności mężczyzny. Wyjaśniła, że zajmowała się porządkowaniem jego dokumentów, nie grzebiąc w szufladach, ponieważ ich nie miał.
Wsparcie ze strony pomocy społecznej
Kobieta dodała, że pomoc społeczna działała sprawnie, a Gdańsk i MOPR zapewnili Jerzemu Ż. zasiłek stały oraz paczki żywnościowe. Zdecydowanie zaprzeczyła oskarżeniom o niedopełnienie obowiązków. „Pan Jerzy nie był menelem, był zadbanym i schorowanym seniorem” — podkreśliła. Wskazała, że nie było śladu obecności Karola Nawrockiego w życiu Jerzego Ż., a jedynymi osobami odwiedzającymi mężczyznę były ona i pracownik socjalny.
Apel o udział w wyborach
Kanigowska zaznaczyła, że dbając o podopiecznego, sama dokładała mu pieniędzy na prąd i przynosiła jedzenie z domu. „Nigdy nie spotkałam nikogo z rodziny Nawrockiego” — podkreśliła. W drugiej części swojego wpisu opisała, jak zareagowała opinia publiczna na jej wypowiedzi medialne. „Po udzieleniu wywiadu spotkałam się z hejtem i groźbami, co było dla mnie szokujące” — dodała. Skrytykowała także posła PiS Marcina Horałę za publiczne szkalowanie jej osoby. Na zakończenie, Kanigowska zaapelowała do znajomych o udział w wyborach, przypominając o konieczności głosowania na wartości, które kształtują naszą rzeczywistość.