Minął tydzień od momentu, gdy zaginęła Karolina Wróbel, młoda mama, która zniknęła bez śladu. Tajemnica jej zaginięcia może być związana z zepsutą kamerą monitorującą, co nie daje możliwości odtworzenia ostatnich chwil jej życia. – Może jednak uda się odzyskać nagranie – mówi ojciec zaginionej, wskazując, że pies tropiący zdołał wyczuć jej ślad, ale w pewnym momencie się zgubił.
Do zaginięcia doszło w piątek, 3 stycznia, około godziny 21. Karolina, mająca 24 lata, wyszła z domu do pobliskiego sklepu w Czechowicach-Dziedzicach, nie zabierając ze sobą telefonu ani dokumentów. Miała pokonać zaledwie 200 metrów.
Informację o zaginięciu córki ojciec otrzymał w niedzielę wieczorem. – Od poniedziałku rano zacząłem poszukiwania w każdym możliwym miejscu. Sprawdziłem również znajomych, z którymi często przebywała w młodszych latach, ale nikt z nich nie miał z nią kontaktu – relacjonuje Piotr Wróbel.
Ostatni raz Karolinę widziano przy przejeździe kolejowym koło Urzędu Skarbowego w Czechowicach. Niestety, dalsze ślady zniknęły. Nikt nie zauważył jej na monitoringu, a policyjny pies stracił trop, po tym jak podjął go w okolicy.
– Wyglądało to tak, jakby obeszła blok dookoła, nawet dwa razy. Potem pies poszedł w stronę garaży, tam trop się urwał. W pierwszych dniach z sąsiadami i znajomymi przeszukiwaliśmy okolicę, ale nikt nic nie widział. Po prostu rozpłynęła się w powietrzu – wyjaśnia zdruzgotany ojciec.
Jak się okazało, jedna z osiedlowych kamer była nieczynna. To była ta, która miała zarejestrować moment zaginięcia Karoliny. – Kamera się zawiesiła, nie możemy odtworzyć nagrania. Trafiła do serwisu. Może uda się odzyskać materiał, ale trzeba poczekać – dodaje Piotr Wróbel.
Wspomina również, jak bardzo ważne dla niego jest dotarcie do właścicieli samochodów, które 3 stycznia znajdowały się w okolicy, gdzie ostatnio widziano jego córkę. – Może ktoś zauważył, gdy wsiadała do samochodu – dodaje.
Pan Piotr przyznaje, że jego córka nigdy wcześniej nie znikała bez słowa. Z pewnością nie zostawiłaby swoich dzieci, z których najstarszy ma zaledwie 9 lat, bez opieki. – Zawsze wracała do domu, niezależnie od tego, czy wychodziła do koleżanek, czy na urodziny. Nigdy się nie zdarzyło, żeby zostawiła dzieci same – podkreśla ojciec, wyrażając swoje zaniepokojenie.
Siostra zaginionej również potwierdza, że tego wieczoru Karolina nie miała kontaktu z nikim, ani nie planowała żadnych spotkań. Nic nie wskazywało na to, że mogła planować jakikolwiek wyjazd.