Dzisiaj jest 2 lutego 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Odsłaniamy kulisy sprzedaży państwowego masła: co mówi firma?

W ostatnich dniach narasta fala pytań dotyczących przetargu na sprzedaż 1000 ton masła z rządowych rezerw, zakończonego tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Gdzie faktycznie trafił ten towar? Jedna z firm, która nabyła część zapasów, zapewnia, że nie eksportowała tego produktu do Czech ani Słowacji.

OSWOBODZENIE RZĄDOWYCH REZERW

Od kilku tygodni dziennikarze „Faktu” prowadzą poszukiwania odpowiedzi, gdzie mogły zniknąć rządowe zapasy masła. Na przełomie roku zdecydowano o uruchomieniu rezerw Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS), co miało na celu obniżenie cen w okresie świątecznym — tak argumentował premier Donald Tusk.

Masło, sprzedawane w zamrożonych blokach o wadze 25 kg, miało wywoławczą cenę wynoszącą 28,38 zł za kilogram. Jednak szczegóły dotyczące kosztów zakupu oraz zysków wypracowanych przez RARS w tej operacji są objęte klauzulą niejawności — przekazały nam służby prasowe agencji.

KTO RZĄDZI W PRZETARGU?

W przetargu zostały wybrane dwie firmy: Spółdzielnia Mleczarska Mlekovita oraz Milkpol Polska Sp. z o.o. Interesujący jest fakt, że Milkpol to spółka zależna czeskiego przedsiębiorstwa, które importuje znaczące ilości masła z Polski. W ostatnich miesiącach Czechy odnotowały znaczne wzrosty cen masła, co powodowało, że Czesi zjeżdżali do Polski, by skorzystać z korzystniejszych cen. Pomimo tego Milkpol nie zdecydował się na skomentowanie sytuacji.

Gdzie trafiło masło?

Warto zauważyć, że również Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które nadzoruje RARS, nie potrafiło odpowiedzieć na pytanie, czy masło opuściło Polskę. Tomasz Siemoniak, były premier, tłumaczył, że chociaż firma ma czeskich udziałowców, nie jest to nic zdrożnego. Podkreślił, że głównym celem operacji było obniżenie cen masła w kraju, co rzekomo się udało — a zatem wszyscy powinni się cieszyć z tańszego produktu.

REAKCJA FIRMY

Sprawa budzi spore kontrowersje, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że uwolnienie rezerw miało na celu obniżenie cen w Polsce. Teraz jednak sama firma Milkpol zabrała głos, potwierdzając zakup 200 ton głęboko mrożonego masła. „Informuję, że nie zostało ono sprzedane do podmiotów czeskich ani słowackich” — przekazał portalowi tvn24.pl Robert Gierczak z Milkpol. Niemniej jednak nie ujawnili, gdzie trafiły zakupione zapasy z rządowych rezerw.

Mimo zapewnień, pytania pozostają bez odpowiedzi. Gdzie więc trafiło masło z rządowych rezerw? Kto zyskał na tej transakcji? Jakie były realne motywy sprzedaży? Sprawa z pewnością pozostanie w centrum uwagi, a odpowiedzi będą miały wpływ na zaufanie obywateli do rządowych działań.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie