Dzisiaj jest 22 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Odpowiedzialność turystów w górach: czy powinni ponosić koszty akcji ratunkowych?

Ostatni weekend przyniósł dramatyczne wydarzenia na północnym zboczu Wielkiego Szyszaka w Karkonoszach, prowokując intensywną debatę o odpowiedzialności finansowej za akcje ratunkowe w przypadku nieodpowiedzialnych turystów. Czwórka wędrowców zlekceważyła zakaz poruszania się po zamkniętym szlaku, co skończyło się groźnym upadkiem i poważnymi obrażeniami u dwóch osób. Poszkodowani zostali ewakuowani do szpitala przy użyciu dwóch śmigłowców GOPR, a całe zdarzenie wywołało lawinę komentarzy w internecie. Wiele osób uważa, że turyści łamiący zasady powinni ponosić konsekwencje finansowe swoich lekkomyślnych decyzji.

GÓRY TO NIE MIEJSCE NA IGRO DLA ŁAMANIA ZASAD

Naczelnik karkonoskiego GOPR, Adam Tkocz, w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” zwrócił uwagę, że turyści obdarzeni raczkami nie byli w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwa w trudnych zimowych warunkach na zamkniętych szlakach. – Zamykamy niektóre szlaki zimą, ponieważ stają się one niebezpieczne – zaznacza Tkocz, przypominając, że dzień przed tym incydentem inny turysta również zsunął się z zamkniętego odcinka. Chociaż GOPR dobitnie apeluje o rozwagę, niektórzy turyści świadomie łamią przepisy, narażając nie tylko siebie, ale także ratowników, którzy muszą ich szukać.

KTO POKRYJE KOSZTY Z UPOLEKSZENIA PRZEPISÓW?

W Polsce akcje ratunkowe w górach finansowane są z publicznych środków i nie obciążają bezpośrednio poszkodowanych. Jak wyjaśnia Łukasz Felcenloben, prezes Zarządu Głównego GOPR, priorytetem jest ratowanie życia, a ustalanie winy przychodzi dopiero później. – Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której obawa o koszty zniechęca do wzywania pomocy – dodaje. Alternatywą są jednak inne kraje europejskie, jak Słowacja, Austria czy Szwajcaria, gdzie ratownictwo jest odpłatne. Na Słowacji uruchomienie śmigłowca kosztuje około 2 tys. euro, a każda godzina ratownika to wydatek 500 euro.

UBEZPIECZENIE TO HEJT CZY RDZENNE ROZWIĄZANIE?

Turyści mają możliwość wykupu ubezpieczenia, które kosztuje jedynie kilka euro dziennie, jednak brak polisy sprawia, że będą musieli pokryć wszystkie koszty ratunkowe. Takie zasady obowiązują również w innych krajach, gdzie rachunki za akcje mogą sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy euro. Wiele osób dyskutujących na ten temat podkreśla, że ci, którzy lekceważą przepisy, powinni ponosić odpowiedzialność finansową. „Jeśli ktoś ignoruje zakazy, to dlaczego podatnicy mają płacić za ich ratowanie?” – piszą internauci. Choć przykład Słowacji wydaje się kuszący, ratownicy z GOPR przestrzegają, że takie rozwiązanie przyniosłoby więcej szkód niż korzyści.

EDUKACJA PIERWSZA DOMENĄ RATOWNIKÓW

GOPR co roku przeprowadza około 3 tys. akcji ratunkowych w górach oraz podobną liczbę na stokach narciarskich. Roman Dziedzic z Rady Fundacji GOPR zauważa, że dokładne oszacowanie kosztów akcji jest trudne, uwzględniając paliwo, opatrunki czy sprzęt. Koszty szkoleń ratowników oraz utrzymania infrastruktury są trudne do wyceny. Finanse GOPR pochodzą z różnych źródeł, w tym budżetu państwa i sponsorów, ale rosnąca liczba turystów i wypadków stawia nowe wyzwania. Mimo to, ratownicy nie sądzą, że przerzucenie kosztów na poszkodowanych jest rozwiązaniem. Wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia mogłoby zniechęcać do wzywania pomocy i prowadzić do opóźnień w ratunku, co w górach mogłoby oznaczać tragiczne skutki dla zdrowia lub nawet życia poszkodowanych.

Edukacja i profilaktyka wydają się kluczowe. Budowanie świadomości o bezpieczeństwie w górach, promowanie odpowiedzialnych postaw oraz informowanie o zagrożeniach mogą przynieść długofalowe efekty. Dobrą ideą byłoby również przeznaczenie części opłat za wstęp do parków narodowych na wsparcie działań ratowników, co mogłoby pełnić rolę swoistego systemu ubezpieczeń.

W obliczu rosnącej liczby wypadków w górach, jasne staje się, że odpowiedzialność za bezpieczeństwo leży nie tylko po stronie organizacji ratunkowych, ale także samych turystów, którzy muszą umieć ocenić ryzyko związane z wyjściem na zamknięte szlaki.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie