Iga Świątek, która obecnie plasuje się na drugim miejscu w rankingu WTA, doznała szokującej porażki w trzeciej rundzie rzymskiego turnieju WTA 1000. W meczu z Danielle Collins, zajmującą 29. lokatę, Polka przegrała 1:6, 5:7. Były tenisista Michał Przysiężny, w rozmowie z „Faktem”, wezwał kibiców do zachowania spokoju w obliczu trudności, jakie napotyka nasza reprezentantka na korcie. – Widać, że obecnie nie jest tak regularna jak w czasach swojej najwyższej formy. Szybciej się denerwuje, co również może wpłynęło na jej ostatnie występy – powiedział Przysiężny.
STRATA PUNKTÓW I ZMIANY W RANKINGU
Po porażce z Collins Świątek straci punkty za ubiegłoroczny triumf w Rzymie, co sprawi, że w następnym zestawieniu będzie co najmniej na czwartej pozycji. W przypadku wygranej Jasmine Paolini z Włoch, Iga może znaleźć się na miejscu piątym.
Mimo że tenis jest sportem pełnym wzlotów i upadków, Przysiężny podkreśla, że osiągnięcia Świątek w ostatnich latach były wyjątkowe. – Utrzymywanie najwyższej formy przez dłuższy czas jest niezwykle trudne. To, co Iga prezentowała na kortach przez ostatnie 4-5 lat, było wręcz nadludzkie. Dlatego normalne jest, że każdy sportowiec może przeżywać chwilowe kryzysy – zauważył były zawodnik.
CZAS NA REFLEKSJĘ I CIERPLIWOŚĆ
Faktem pozostaje, że Świątek nie przypomina już zawodniczki, która dominowała na kortach ziemnych, zdobywając trzy tytuły wielkoszlemowe w Paryżu. W nadchodzącym turnieju na Roland Garros, który rozpocznie się 25 maja, po raz pierwszy od 2021 roku Iga nie będzie rozstawiona z numerem 1. Mimo to Michał Przysiężny pozostaje optymistą. – Iga jest fenomenem. Musi zachować spokój, cierpliwie trenować, a jej forma z pewnością się ustabilizuje – zaznaczył Przysiężny.
Na pytanie, co może być przyczyną gorszych wyników, były tenisista nie potrafił wskazać konkretnego elementu. – Nie jestem częścią jej sztabu, by dokładnie ocenić sytuację. Widać, że jej regularność ucierpiała i być może ogromne oczekiwania wpływają na jej grę. Powinna trochę odetchnąć i nie brać wszystkiego tak bardzo do siebie. W sporcie tak już bywa, że nie da się wygrywać bez przerwy – podsumował Przysiężny.
NADZIEJA NA POWRÓT DO FORMY
Były tenisista wierzy, że Świątek szybko wróci na odpowiednie tory. – Życzyłbym każdemu, by osiągał półfinały i był drugi na świecie, nawet jeśli gra nie do końca się układa. Nie widzę tragedii w jej grze. Cierpliwość i ciężka praca na treningach z pewnością przyniosą rezultaty – zakończył Michał Przysiężny.