Kierowca ciągnika rolniczego z Sokołowa w województwie wielkopolskim znalazł się w poważnych kłopotach. Jego przejazd przez wieś zakończył się kolizją z ogrodzeniem. Pod wpływem alkoholu 35-latek zdecydował się jednak kontynuować jazdę, co na szczęście zauważył jeden z mieszkańców, który natychmiast zareagował.
DRAMATYCZNY MANEWR NA WSI
Do zdarzenia doszło 1 grudnia. Kierujący ciągnikiem marki MZT Belarus, ciągnąc za sobą piaskarkę, wykonał nieostrożny manewr skrętu w prawo, uszkadzając przy tym ogrodzenie jednej z posesji. Nie przejmując się wyrządzonymi szkodami, postanowił jechać dalej.
OBYWATELSKA INICJATYWA
Na miejscu szybko zjawił się jeden z mieszkańców, który zgłosił incydent na policję. Dzięki jego działaniom, kierowca traktora został zatrzymany kilka ulic dalej. Policjanci z Wrześni, którzy przybyli na miejsce, od razu wyczuli silną woń alkoholu.
STAN TRZEŹWOŚCI
Funkcjonariusze przeprowadzili badanie trzeźwości, które wykazało początkowo 2,6 promila alkoholu we krwi. Co więcej, wyniki te były wciąż rosnące, osiągając maksymalny poziom 3,2 promila.
KONSEKWENCJE PRAWNE
Kierowca traktora, mieszkaniec gminy Września, stracił prawo jazdy. Teraz grozi mu do trzech lat więzienia, a także odpowiedzialność za uszkodzenie ogrodzenia. To wydarzenie pokazuje, jak niebezpieczne jest prowadzenie pojazdu po spożyciu alkoholu, nie tylko dla siebie, ale także dla innych uczestników ruchu.
Źródło/foto: Interia