Rosyjskie plany militarystyczne nabrały ostatnio szczególnego znaczenia, z coraz bardziej niepokojącymi możliwościami, jakie sugeruje nowa strategia nuklearna Władimira Putina. W kontekście potencjalnych przenosin rakiet w okolice granicy z Kaliningradem czy Białorusią, ppłk rez. Maciej Korowaj podkreśla, że MOSKWA może odpowiedzieć niekonwencjonalnie, nawet za pomocą broni atomowej. Ta analiza, choć przesiąknięta goryczą i niepewnością, odsłania, jak zawiła i niejednoznaczna jest rosyjska doktryna nuklearna, przypominająca złudzenie optyczne znane jako „okno Amesa”.
NOWE PODSTAWY DOKTRYNY NUKLEARNEJ ROSJI
Obecnie Rosja uznaje użycie broni jądrowej za dopuszczalne w dwóch przypadkach: w odpowiedzi na atak nuklearny lub w sytuacji, gdy istnieje zagrożenie dla jej istnienia w wyniku konfliktu konwencjonalnego. Jednak nowoczesne postulaty Putina wskazują na istotne zmiany w tej filozofii. Ostatnio na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Rosji, mówił o prawie użycia broni nuklearnej przeciwko krajom nieatomowym, które wspierają państwa atakujące Federację.
Jak zwraca uwagę Korowaj, nowe założenia mogą teoretycznie obejmować nawet Polskę, która wspiera Ukrainę. Obserwując sytuację, warto pamiętać, że Rosja oficjalnie nie uznaje konfliktu z Ukrainą za wojnę, co potęguje obawy Zachodu o możliwe przejście do bardziej agresywnego stanu.
MOŻLIWE SCENARIUSZE I STRATEGIE
Wskazując na możliwość zaskakującego ataku, analityk przywołuje także stwierdzenie Putina o potencjalnym użyciu broni jądrowej w przypadku agresji na Białoruś. Co ciekawe, nie zaistniałoby tu nawet przemieszczenie sił przez Polskę na terytorium Rosji czy Białorusi. Rosjanie interpretują każde wzmożenie aktywności wojskowej w okolicy jako zagrożenie. To rodzi pytanie, czy jest to jedynie blef, mający na celu zastraszenie Zachodu, czy też istnienie realnych zamierzeń.
Korowaj analizując te złożone mechanizmy, odwołuje się do swojej wcześniejszej tezy, że broń jądrowa w rękach Rosji to narzędzie polityczne. Wystąpienia Putina, sugerujące zmiany w doktrynie, mogą być dowodem na rosnące słabości Moskwy na froncie ukraińskim lub, co bardziej niepokojące, sygnałem przygotowań do bardziej agresywnych akcji w regionie.
ILUZJA RUSKIEJ TAKTYKI NUKLEARNEJ
W końcu Korowaj przerywa mrok niepewności, porównując rosyjską strategię do „okna Amesa”. Tak samo jak w przypadku tego złudzenia optycznego, w którym postrzegamy rzeczywistość w sposób zakrzywiony, tak i rosyjska gra nuklearna skrywa wiele niespodzianek. To iluzja, którą można dostrzec, ale jednocześnie trudna do zrozumienia w kontekście siły lub słabości. Rosja, zdaje się, umiejętnie manipuluje percepcją swojej potęgi, grając na strachu i niepewności innych państw.
Z pewnością perspektywa eskalacji konfliktu w obliczu zmian w rosyjskiej doktrynie nuklearnej budzi wiele emocji. Możliwość użycia broni jądrowej w odpowiedzi na wsparcie, jakie Polska okazuje Ukrainie, nie powinna być bagatelizowana. Wszyscy powinniśmy z uwagą przyglądać się tej nieprzewidywalnej rozgrywce na geopolitycznej szachownicy.
Źródło/foto: Onet.pl PAP/EPA/MAXIM SHEMETOV/REUTERS POOL