Plac zabaw przy ulicy Różanej w Ząbkach może budzić przerażenie. Zdewastowane urządzenia do zabawy, zniszczone ławki pokryte graffiti – to rzeczywistość, którą ujrzały dzieci i ich rodzice, przybywający w poszukiwaniu przyjemności i relaksu. Rodzice zastanawiają się, gdzie są służby miejskie oraz czy nie powinno być w tym miejscu monitoringu.
NOWE MIEJSCE, WIĘCEJ PROBLEMÓW
Plac zabaw, który został oddany do użytku zaledwie miesiąc temu, miał być przestrzenią do bezpiecznej zabawy dla dzieci. Jednakże grupa nastolatków postanowiła zdewastować tę świeżo otwartą strefę. Uszkodzili zabawki, zniszczyli stoły i krzesła oraz zerwali zabezpieczenia.
OBURZENIE MIESZKAŃCÓW
Mieszkańcy Ząbek nie kryją swojego oburzenia. – To niedopuszczalne, żeby plac zabaw mógł tak szybko popaść w ruinę. Młodzież nie szanuje niczego i wszystko niszczy, a my zostajemy z pustką – komentuje jedna z mieszkanek, wyrażając frustrację dotyczącą braku kontroli nad sytuacją. Problem narasta, ponieważ młodzi ludzie spotykają się w ukryciu, hałasują i spożywają alkohol. – Nikt tego nie pilnuje – dodaje pani Monika.
SIEBIE NIE PILNOWALISMY
Reporter „Faktu” skontaktował się z lokalnymi służbami, aby ustalić, co się dzieje. Pracownicy straży miejskiej byli zaskoczeni, informując, że nie mieli dotąd zgłoszeń dotyczących dewastacji. – Słyszymy to po raz pierwszy. Wyślemy tam patrol, by zweryfikował sytuację – zapowiedział starszy inspektor straży miejskiej, Jacek Szeliga. Również władze urzędowe nie były świadome zniszczeń, dopóki dziennikarz nie zawiadomił ich o sytuacji.
KROKI W STRONĘ BEZPIECZEŃSTWA
W odpowiedzi na rosnące obawy mieszkańców, władze miasta planują zainstalować monitoring oraz lepsze oświetlenie na placu zabaw. – Rozmawialiśmy na ten temat z radnymi i zabezpieczyliśmy fundusze. Chcemy, aby dzieci mogły bawić się w bezpiecznym otoczeniu, a zniszczenia zostaną naprawione – mówi Arkadiusz Powierża, zastępca burmistrza. Jednak mieszkańcy podchodzą sceptycznie do tych obietnic, obawiając się, że ich dzieci wkrótce zostaną bez miejsca do zabawy.
WIĘCEJ PRAW W MIEŚCIE
– Jeśli nie zaczniemy działać, nasze dzieci nie będą miały gdzie się bawić – podsumowuje pan Andrzej, wyrażając nadzieję na poprawę sytuacji. Widać coraz wyraźniej, że potrzebna jest zmiana podejścia do bezpieczeństwa i porządku w mieście, aby takie sytuacje nie miały więcej miejsca.