W miniony weekend kryniccy policjanci z zapałem przystąpili do działania, korzystając z nowoczesnego analizatora wykrywającego obecność narkotyków w organizmie. Efektem ich starań były zatrzymania dwóch kierowców, którzy postanowili wsiąść za kółko pod wpływem substancji psychoaktywnych. Choć mogłoby się wydawać, że to normalna kontrola drogowa, to jednak sytuacja przybrała niepokojący obrót.
FAŁSZYWY POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA
Użytkowanie narkotyków ma ogromny wpływ na zdolność do prowadzenia pojazdów, a każda chwila w transporcie może zagrażać innym uczestnikom ruchu drogowego. Policja, dzięki analizatorowi, który otrzymała od władz Krynica-Zdrój, skutecznie pozbywa się kierowców szalejących pod wpływem zakazanych substancji. Aż strach pomyśleć, ile jeszcze takich „szczególnie” bezpiecznych kierowców porusza się po naszych drogach.
NERWOWE REAKCJE I ZASKAKUJĄCE WYNIKI
Podczas rutynowej kontroli na uwagę funkcjonariuszy zasłużyli dwaj mężczyźni prowadzący osobowe Audi. Choć trzeźwi, ich nadmiernie nerwowe zachowanie oraz rozszerzone źrenice wzbudziły niepewność. Policjanci, nie zwlekając, zdecydowali się przeprowadzić testy na obecność narkotyków. Wyniki były jednoznaczne – jeden z kierowców miał w organizmie THC, a drugi amfetaminę. Jak widać, nie wszyscy zdają sobie sprawę, że „dopalacze” i prowadzenie auta to mieszanka, która nie ma prawa zakończyć się dobrze.
KONSEKWENCJE I OSTRZEŻENIE DLA INNYCH
Obaj kierowcy zostali nie tylko zatrzymani, ale również przebyli procedurę badań w szpitalu, gdzie pobrano od nich próbki krwi. Czekając na wyniki, można tylko spekulować, czy mieszkańcy powiatu nowosądeckiego nauczą się w końcu, że za jazdę pod wpływem narkotyków można ponieść takie same kary jak za jazdę po alkoholu. Co więcej, w zależności od stężenia substancji w organizmie, czyn ten może zostać zakwalifikowany jako wykroczenie lub przestępstwo. Niewłaściwe decyzje mogą zatem prowadzić do naprawdę poważnych skutków.
Źródło: Polska Policja