W poniedziałek sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa ma w planach przesłuchanie trzech znaczących świadków: prezesa Trybunału Konstytucyjnego, byłego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego oraz byłego szefa Służby Wywiadu Wojskowego, Andrzeja Kowalskiego. Ich zeznania będą dotyczyć operacyjnych aspektów działania systemu Pegasus.
Harmonogram przesłuchań
Przesłuchanie Bogdana Święczkowskiego odbędzie się w poniedziałek o godzinie 15:30. Następnie, w trybie jawnym, swoją wersję wydarzeń przedstawi Andrzej Kowalski, po czym o 18:30 przesłuchanie przebiegnie w trybie niejawnym.
Na co zwróci się uwagę?
Jak zaznaczył wiceszef komisji, Tomasz Trela z Lewicy, przesłuchiwani świadkowie będą koncentrować się na operacyjnych działaniach związanych z Pegasusem, a nie na sferze zakupowej, w której nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Wiceszef dodał, że głównie będą pytani o procedury kierowania wniosków do sądów w sprawie stosowania tego kontrowersyjnego oprogramowania.
Cele i zakres Komisji
Komisja śledcza ds. Pegasusa ma za zadanie zbadać legalność i zasadność działań realizowanych z wykorzystaniem tego systemu przez rząd, służby specjalne oraz policję od listopada 2015 roku do listopada 2023 roku. Dodatkowo, komisja ma ustalić, kto ponosi odpowiedzialność za nabycie Pegasusa i podobnych narzędzi przez polskie władze.
Co to jest Pegasus?
Pegasus to oprogramowanie opracowane przez izraelską firmę NSO Group, które pierwotnie miało służyć do walki z terroryzmem oraz zorganizowaną przestępczością. Jego funkcjonalność pozwala nie tylko na podsłuchiwanie rozmów z urządzenia mobilnego, lecz także na dostęp do danych takich jak e-maile, zdjęcia czy nagrania wideo, a także do kamer i mikrofonów. Zgodnie z doniesieniami kanadyjskiego Citizen Lab, w Polsce Pegasus był wykorzystywany do inwigilacji polityków opozycji, co budzi poważne wątpliwości dotyczące wykorzystywania technologii w celach politycznych.
Z nadzieją czekamy na przebieg przesłuchań, które mogą ujawnić nieznane dotąd szczegóły dotyczące działań państwowych. Czy w końcu poznamy prawdę o tym, jak w Polsce stawiano na technologię w imię „bezpieczeństwa”? Może to być krok w kierunku transparentności, choć pytanie, na ile ten krok jest wystarczający, pozostaje otwarte.
