„Zamrożenie” konfliktu w Ukrainie staje się coraz bardziej realistycznym scenariuszem na nadchodzące miesiące, niezależnie od tego, czy prezydenturę w USA obejmie Kamala Harris, czy Donald Trump. Dla Waszyngtonu wojna ta nie tylko generuje koszty, ale także stwarza problemy i zagraża strategicznym interesom Stanów Zjednoczonych, z których najważniejsze dotyczą gotowości do starcia z innym supermocarstwem.
DEBATA TRUMPA I HARRIS
W trakcie debaty z Harris, Donald Trump nie zdołał, bądź nie chciał przyznać, że Ukraina, będąca ofiarą rosyjskiej agresji, powinna wygrać. Na pytania prowadzących odpowiedział, że konflikt powinien zakończyć się jak najszybciej, argumentując, że leży to w interesie USA.
Trump podkreślił, że Rosja dysponuje bronią jądrową, co może stwarzać zagrożenie. Zapewnił jednocześnie, że zakończyłby ten konflikt w jeden dzień, nawet przed rozpoczęciem ewentualnej drugiej kadencji w Białym Domu.
Harris jednoznacznie opowiedziała się po stronie Ukrainy, twierdząc, że gdyby Trump był prezydentem, Putin mógłby już zasiadać w Kijowie. W zwróciła uwagę na rolę, jaką Donald Trump mógłby odgrywać w relacjach z sojusznikami NATO, a także przypomniała o polskiej diasporze w USA, sugerując, że jego działania mogłyby ich zawieść.
NIEPEWNOŚĆ I NASTROJE WYBORCZE
Trumpowe wahania nie są przypadkowe. Stanowią odzwierciedlenie nastrojów w bazie wyborczej Partii Republikańskiej, zwłaszcza w jej radykalnym skrzydle, które obarcza NATO oraz Unię Europejską odpowiedzialnością za konflikt. W przekonaniu tych wyborców, to ekspansja NATO sprowokowała Rosję do agresji.
Andrzej Kohut, analityk z Ośrodka Studiów Wschodnich, podkreśla, że wśród niektórych konserwatywnych komentatorów w USA panuje przekonanie, że Ukraina jest skorumpowanym państwem, całkowicie zależnym od USA. Alarm dla Europy powinien być słyszalny już teraz, ponieważ Polska i inne kraje muszą zwiększyć swoje siły zbrojne oraz niezależność od amerykańskiej polityki.
INTERESY STRATEGICZNE
Dr Marcin Terlikowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zauważa, że kampania republikanów koncentruje się na ukazywaniu wojny w Ukrainie jako zbędnej fali wydatków, którą lepiej byłoby zamienić na walkę z nielegalną migracją.
Nie tylko wyborcy republikanów stają się mniej zainteresowani konfliktem. Już na początku wojny, Amerykanie zarysowali dwie kluczowe „czerwone linie”: unikanie zaangażowania armii oraz niebezpieczeństwo nuklearnej eskalacji ze strony Rosji. Z perspektywy amerykańskich elity wojskowych, przedłużająca się wojna w Ukrainie przeszkadza w przygotowaniach do potencjalnego starcia z Chinami, które jest obecnie priorytetem strategicznym USA.
Jeśli Ukraina nie odniesie widocznych sukcesów na froncie, może nastąpić znaczące ograniczenie amerykańskiej pomocy wojskowej. Oprócz Trumpa, nawet administracja Harris mogłaby dążyć do „zamrożenia” konfliktu, przesuwając uwagę polityki amerykańskiej w kierunku Indopacyfiku.
RYZYKO POKOJU BEZ UKRAINY
W tej sytuacji pojawia się obawa przed zawarciem pokoju kosztem Ukrainy, co mogłoby pochłonąć zagrożenie dla całego regionu. Dr Terlikowski podkreśla, że dla Ukrainy jakiekolwiek porozumienia muszą być zatwierdzone przez ukraiński rząd, którzy w obliczu rosnącego wpływu Rosji mogą nie móc zapewnić sobie stabilności.
Podczas ewentualnych negocjacji, niejasne pozostają warunki, które Trump mógłby zaakceptować. Jeśli Rosja nie zgodziłaby się na proponowane przez niego warunki, można przypuszczać, że mógłby zwiększyć wsparcie dla Ukrainy w celu rzucenia wyzwania Kremlowi.
WNIOSKI DLA EUROPEJSKIEJ POLITYKI
Scenariusz częściowo wymuszonego pokoju w Ukrainie to fatalna wiadomość nie tylko dla Ukrainy, ale także dla Polski i całego regionu. Andrzej Kohut zwraca uwagę, że Polska oraz inne kraje muszą być gotowe na zwiększenie swoich potencjałów i uniezależnienie się od Stanów Zjednoczonych, jednak całkowita autonomia nie będzie możliwa. Kluczowe dla bezpieczeństwa europy pozostaną Stany Zjednoczone, które zapewniają nuklearną osłonę.
Co więcej, zrozumienie geopolitycznych zagrożeń jest niewątpliwie kluczowe. Europa Środkowo-Wschodnia nie może ignorować intencji Rosji, które dotyczą nie tylko Ukrainy, lecz także dalszej ekspansji w regionie. Jak wskazuje Kohut, negatywne skutki wynikające z chęci zakończenia konfliktu mogłyby przyczynić się do niepewności w całym NATO.
Łukasz Rogojsz
Źródło/foto: Interia