Prokuratura Rejonowa w Opolu ujawnia nowe, szokujące szczegóły dotyczące brutalnego zabójstwa 53-letniej kobiety, której zwłoki odnaleziono w wyniku pożaru, który miał miejsce 30 października na jednym z opolskich terenów zielonych. Wydarzenia te związane są z 68-letnim Edwardem B., który podejrzewany jest o dokonanie zbrodni i może spędzić resztę życia za kratkami.
Ekspresowe zatrzymanie podejrzanego
Tylko jedno dobę po odkryciu zwłok, policja aresztowała Edwarda B. Jego działania były wyjątkowo brutalne — miał zadać kobiecie kilka ciosów w głowę nieznanym przedmiotem, co doprowadziło do jej śmiertelnych obrażeń. Sąd Rejonowy w Opolu postanowił aresztować podejrzanego na dwa miesiące w obawie przed ucieczką lub matactwem.
Recydywista z mroczną przeszłością
Jak donosi „Nowa Trybuna Opolska”, Edward B. to recydywista, który zaledwie dwa lata temu opuścił zakład karny. Prokuratura ujawnia, że mężczyzna miał wcześniejsze kontakty z ofiarą, składając jej intymne propozycje, które były przez nią konsekwentnie odrzucane. Obawiając się 68-latka, kobieta najprawdopodobniej próbowała unikać jego towarzystwa.
Dowody nie pozostawiają wątpliwości
Na miejscu, gdzie znaleziono zwłoki, zabezpieczono czapkę Edwarda B. Łączące go z morderstwem ślady emergeją także z relacji świadków, którzy widzieli go 29 października w ubraniach z charakterystycznymi zabrudzeniami. Dowody te zostały zabezpieczone, a analiza plam wykazała obecność materiału genetycznego zmarłej. Prokurator przedstawił Edwardowi B. zarzut zabójstwa, wskazując na związane z tym tragicznym incydentem szczegóły, w tym rany zadane w okolicy czołowej, które doprowadziły do wykrwawienia się ofiary.
Choć podejrzany nie przyznaje się do popełnienia zbrodni, jego tłumaczenia dotyczące przebiegu tragicznego dnia nie przekonują śledczych. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 10 do 30 lat, a w najgorszym razie, dożywocie.
To wszystko skłania do refleksji nad brutalnością, z jaką niektórzy ludzie potrafią postępować. Jak długo jeszcze będziemy świadkiem tak tragicznych wydarzeń? Niestety, ten przypadek to tylko jeden z wielu, który przypomina nam o ciemniejszej stronie ludzkiej natury.
Źródło/foto: Onet.pl
FotoDax / Shutterstock
