Trwające od kilku lat dochodzenie prokuratury w sprawie zniesławienia Tymoteusza Szydło, syna byłej premier, znalazło się w impasie. Mimo że polska prokuratura wystosowała już jedno ponaglenie do Wielkiej Brytanii, a kolejne jest planowane, skutki tych działań nadal są niewielkie. Jak zauważa pełnomocnik Szydły, mec. Maciej Zaborowski, istnieje ryzyko, że sprawa może zostać umorzona z powodu przedawnienia, co jest dość popularnym zakończeniem w podobnych sytuacjach.
SZYDŁO W CENTRUM UWAGI
Tymoteusz Szydło zyskał rozgłos w 2017 roku, kiedy przyjął święcenia kapłańskie. Uroczystość ta zgromadziła wiele znanych postaci, w tym Tadeusza Rydzyka oraz Jarosława Kaczyńskiego. Viktor Orban przesłał mu list gratulacyjny, co dodatkowo podniosło znaczenie wydarzenia.
W sierpniu 2019 roku Szydło wystąpił do biskupa Romana Pindela o bezterminowy urlop. Jego prawnik zdecydowanie zdementował spekulacje, jakoby decyzja miała związek z rzekomym spłodzeniem dziecka. Zaborowski zapowiedział, że osoby rozpowszechniające nieprawdziwe informacje o Szydle mogą spodziewać się pozwów cywilnych. Wkrótce po tym prokuratura zajęła się sprawą.
TRUDNOŚCI W DOCHODZENIU
Polska prokuratura, poszukując autorów szkalujących wpisów dotyczących Szydły, zwróciła się o pomoc do Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Niestety, od ponad roku nie otrzymano żadnych informacji od partnerów z tych krajów, co zmusiło polskich śledczych do zawieszenia postępowania. W związku z tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr A. Skiba, podkreślił, iż w systemach prawa common law istnieją ograniczone możliwości przyspieszenia reakcji organów ścigania.
Przyszłość sprawy Szydły jest niepewna, co potwierdza również jego pełnomocnik. Mec. Zaborowski wskazuje, że brak reakcji ze strony brytyjskiej oznacza, iż sprawa nie posunęła się naprzód od dłuższego czasu. Dodał, że międzynarodowa pomoc prawna często okazuje się skomplikowana w realizacji.
OSOBISTE TRUDNOŚCI SZYDŁY
Tymoteusz Szydło, kiedyś prominentny ksiądz w Polsce, ogłosił w grudniu 2019 roku swoją rezygnację z kapłaństwa. W swoim oświadczeniu wskazał, że jego reputacja została zrujnowana przez plotki i spekulacje, co doprowadziło do kryzysu wiary. Po opuszczeniu stanu duchownego jego nazwisko zostało usunięte z listy księży diecezji bielsko-żywieckiej, co tylko potwierdziło dramatyzm jego sytuacji.
Beata Szydło, podobnie jak jej syn, doświadczała medialnych ataków. Po decyzji Tymoteusza niemal całkowicie wycofała się z tematu, choć czasem komentowała nieprzyjemne spekulacje na temat swojej rodziny oraz hejt, który ich dotykał. Zaczynają się jednak pojawiać informacje o jej rosnących napięciach w partii, co może mieć związek z trudnościami związanymi z jej synem oraz jego historią.
W miarę jak sprawa Szydło powraca do publicznej debaty, rosną obawy, że niewiele można zrobić, aby przyspieszyć zakończenie postępowania, a przyszłość Tymoteusza może być jeszcze bardziej skomplikowana niż dotychczas.