Robert Lewandowski po raz dwunasty zdobył tytuł najlepszego piłkarza w plebiscycie tygodnika „Piłka Nożna” za rok 2024. W imieniu kapitana reprezentacji Polski nagrodę odebrała jego mama, Iwona. W trakcie gali zorganizowano także zdalne połączenie z samym zawodnikiem FC Barcelona, który w krótkim wystąpieniu podzielił się przemyśleniami na temat nadchodzącej przyszłości.
Rodzinne wsparcie i sportowa ambicja
Robert Lewandowski, występujący na boiskach światowej piłki nożnej, na łamach „Piłki Nożnej” ponownie udowodnił swoją dominację w polskim futbolu. Padając na ławę przypomnień, piłkarz nie omieszkał zauważyć, jak bardzo emocjonujące było dla niego odebranie tego prestiżowego trofeum po raz pierwszy. – Dziękuję, mamo, za wprowadzenie. O każdej nagrodzie przypomina mi, jak wiele wysiłku i poświęcenia wymagał mój rozwój. Cieszę się, że ponownie mogę zostać wyróżniony – wyznał Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski w swoim gratulacyjnym przemówieniu nie zapomniał o podziękowaniu dla wszystkich trenerów i kolegów z drużyny, którzy mieli wpływ na jego karierę. Z osobistym akcentem odniósł się do swojej rodziny, podkreślając znaczenie ich wsparcia w codziennym życiu. – Jesteśmy zjednoczeni w tym, co robimy. Ogromne podziękowania kieruję do mojej żony. Ich codzienne wsparcie i poświęcenie są dla mnie niewyczerpanym źródłem motywacji. Jestem im niezmiernie wdzięczny – dodał z emocjonalnym zabarwieniem.
Przyszłość w Barcelonie czy wyjazd do Rijadu?
Na horyzoncie pojawiły się spekulacje dotyczące ewentualnego transferu Lewandowskiego z Barcelony po zakończeniu sezonu. Na chwilę obecną zainteresowane jego talentem są kluby z Rijadu: Al-Nassr oraz Al-Hilal, oferujące Polakowi niemałe sumy. Według doniesień, jego ewentualny kontrakt mógłby wynieść około 50 milionów euro, co w przeliczeniu daje ponad 210 milionów złotych za sezon.
Jednak, mimo pokus finansowych, Lewandowski zdaje się być stały w postanowieniu. – Czuję się bardzo dobrze w Barcelonie, zarówno w klubie, jak i wśród kibiców. Jestem szczęśliwy i nie rozważam innych miejsc, w których mógłbym grać – zauważył, nie pozostawiając miejsca na spekulacje o swoim odejściu. Jak widać, miłość do klubu i miasta, które stało się drugim domem, nadal gra kluczową rolę w jego decyzjach.