Usha Vance, żona wiceprezydenta USA, stała się obiektem zainteresowania mediów na całym świecie. W rozmowie z „Faktem” stylistka Ewa Rubasińska-Ianiro oceniła jej modowe wybory, porównując je do stylizacji Melanii Trump. Stylistka twierdzi, że dotychczasowa niekwestionowana dominacja Melanii w mediach została zasłonięta przez nową drugą damę. – Kiedy na inauguracji Donalda Trumpa pojawiła się Usha Vance w modnym zamszowym botku, natychmiast zaczęliśmy zwracać na nią uwagę – mówi Rubasińska-Ianiro.
MAŁŻEŃSKA MIŁOŚĆ I TRADYCJA
Usha Vance, praktykująca hinduistka, poznała swojego męża na prestiżowym Uniwersytecie Yale, gdzie oboje należeli do grupy dyskusyjnej badającej społeczny upadek białej Ameryki. Ich związek zaowocował tradycyjnym hinduskim ślubem w 2014 roku, a dziś Vance’owie są rodzicami trójki dzieci: synów Ewana i Viveka oraz córki Mirabel.
NOWY WYMIAR ELEGANCJI
Rubasińska-Ianiro zauważa, że Usha Vance przyciągnęła uwagę mediów nie tylko swoim wizerunkiem, ale również przesłaniem, które niesie. Jej różowa kreacja na inauguracji Donalda Trumpa symbolizuje triumf dobra nad złem, co w indyjskiej kulturze ma znaczenie znacznie głębsze niż tylko estetyka. – Usha wjechała na scenę z impetem, prezentując kolor, który jest synonimem siły i zwycięstwa, a nie słodkiej niewinności — komentuje stylistka.
MODA JAKO POLITYCZNA DEKLARACJA
Decyzje modowe Ushy Vance jawią się jako subtelna, ale wymowna polityczna deklaracja. Na balu inauguracyjnym nie bała się rzucić wyzwania Melanii Trump, ukazując, że elegancja i siła mogą iść w parze. Drobne detale, takie jak guziki w kształcie margerytek, podkreślają jej pewność siebie oraz dbałość o szczegóły — dodaje Rubasińska-Ianiro.
Jednakże, mimo tego pozytywnego odbioru w mediach, Usha Vance musi zmierzyć się z wymagającą rzeczywistością życia w cieniu polityki. Jej styl i wybory są jednak świadectwem nowego podejścia do roli drugiej damy, które zdaje się być obietnicą odmiennych czasów dla amerykańskiej sceny politycznej.
