W najbliższych miesiącach na polskich drogach możemy spodziewać się zwiększonej liczby fotoradarów oraz odcinkowych pomiarów prędkości. Generalny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD) intensyfikuje działania związane z rozbudową swojej sieci kontrolnej. To nie jest jednak tylko zwykła modernizacja — to element Krajowego Planu Odbudowy (KPO), który ma na celu znaczną poprawę bezpieczeństwa na naszych drogach, a przy tym skłania do refleksji nad wzrastającymi zagrożeniami, jakie niesie ze sobą nieodpowiedzialne zachowanie kierowców.
BEZPIECZEŃSTWO CZY POLICJA NA KÓŁKACH?
Czy fotoradary rzeczywiście przyczynią się do zmniejszenia wypadków? Można by odetchnąć z ulgą, widząc, że prędkość zostaje pod kontrolą, ale z drugiej strony rodzi się pytanie: czy kierowcy nie będą tylko bardziej kreatywni w omijaniu nowych pułapek? Warto również zauważyć, że z punktu widzenia statystyk, skuteczność fotoradarów w redukcji prędkości jest niemal niezaprzeczalna. Jednak nie możemy zapominać o odczuciach kierowców, którzy po wielokrotnym natknięciu się na te urządzenia zaczynają odczuwać frustrację, a nawet złość. Więc może lepiej byłoby zainwestować w edukację i kampanie społeczne, a nie tylko w kolejne urządzenia do mierzenia prędkości?
CZY JEST SZANSA NA INNE ROZWIĄZANIA?
Czy naprawdę musimy żyć w kraju, w którym każda podróż staje się grą w kociołek z fotoradarami? Mamy nadzieję, że rozsądne propozycje dotyczące poprawy infrastruktury zostaną trwale wdrożone. W końcu bardziej przedmieścia z dobrym oświetleniem i szerokie drogi mogą zdziałać więcej niż jeden fotoradar
.
Jedno jest pewne — na polskich drogach z pewnością wiele się zmieni. Pytanie, czy zmiany te będą dla nas błogosławieństwem, czy przekleństwem, zostawiamy otwarte.