8 maja 2025 roku nowym papieżem został Amerykanin Robert Prevost, który przyjął imię Leon XIV. Jego debiutanckie wystąpienie na balkonie bazyliki św. Piotra miało wymiar niezwykle symboliczny. Nowy papież zaprezentował się w czerwonym mucetcie, tradycyjnej pelerynie, którą jego poprzednik, Franciszek, zdecydowanie odrzucił w 2013 roku.
POWROTCI TRADYCJI?
Kiedy w 2013 roku Jorge Mario Bergoglio został papieżem, wystąpił przed wiernymi jedynie w białej sutannie, odmawiając założenia papieskiego pierścienia oraz mucetu. Wybierając prostotę i skromność, skupił się na duchowym wymiarze pontyfikatu. Jego decyzja stała się centralnym punktem interpretacji nowej epoki w Kościele — era ubóstwa duchownego, bliższego ludziom.
„Dobry wieczór” — tymi słowami powitał zgromadzonych, co skutecznie zaskoczyło i umocniło jego wizerunek jako papieża kontrastującego z tradycyjnymi oczekiwaniami. W autobiografii stwierdził: „odmówiłem również aksamitnego mucetu i lnianej rokiety”, co było jasnym sygnałem dla świata — nowa droga Kościoła oznaczała rezygnację z nadmiaru dla prostoty.
LEON XIV – CIEŃ KLASYCZNEGO PONTYFIKATU
Leon XIV, zakładając mucet, przywraca do debaty tradycyjne elementy papieskiego stroju. Choć jego peleryna nie była szczególnie bogata, sam gest stanowi wyraźną zmianę narracji. To zatem nie tylko kawałek materiału, lecz także manifestacja chęci połączenia różnych form papieskiego ubioru z nowym przesłaniem.
Symbolika papieskiego ubioru jest niezwykle bogata: biel oznacza czystość i oddanie Bogu, natomiast czerwień mucetu to symbol męczeństwa i duchowej władzy. Rezygnacja Franciszka z tego atrybutu była manifestem pokory, zaś wybór Leona XIV, aby go założyć, może sugerować, że pragnie przywrócić pewien obrzędowy majestat do Urzędu Piotrowego. Czy jesteśmy świadkami odrodzenia klasycznego stylu pontyfikatu? Wydaje się, że nadchodzące dni wskażą nam odpowiedź na to pytanie.