Dzisiaj jest 21 listopada 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł
Przegląd techniczny

Nowe kary za wycięty filtr DPF bardziej restrykcyjne przeglądy techniczne

Rząd po raz kolejny przymierza się do walki z niesprawnymi samochodami na drogach. Będą również kary dla aut z wyciętym filtrem DPF. – Wkrótce światło dzienne ujrzy nowy projekt zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym – słyszymy w resorcie infrastruktury.

Rząd wrócił do tematu wprowadzenia większych restrykcji w kodeksie drogowym. Chce wprowadzić dużo większe wymagania w przypadku przeprowadzania przeglądu technicznego na stacjach kontroli pojazdów. Mają też wejść w życie kary za wycięte filtry DPF.

Dla kierowców oznacza to, że nadchodząca reforma przewiduje:

  • Wprowadzenie nowych metod badawczych podczas przeglądów;
  • Karanie właścicieli aut i firm decydujących się czy podejmujących się usunięcia elementów z pojazdu odpowiedzialnych za jakość odprowadzanych spalin (m.in. wycinanie filtra cząstek stałych);
  • Przewidziano też kary za dopuszczanie do ruchu pojazdów nie spełniających norm technicznych np. w zakresie bezpieczeństwa.

Koniec wycinania?

DPF lub FAP, czyli filtr cząstek stałych to rozwiązanie, które ma zmniejszać emisję szkodliwych substancji zawartych w spalinach samochodowych, a szczególnie rakotwórczych cząsteczek sadzy. Nie jest tajemnicą, że właściciele aut napędzanych silnikami Diesla masowo usuwają ten element z układu wydechowego. Skąd wzięła się ta moda? W zależności od warunków eksploatacji DPF trzeba wymienić na nowy po 80-200 tys. km, a to kosztuje od ok. 2 tys. zł do 15-16 tys. zł. Fachowcy z firm zajmujących się regeneracją filtrów zwracają uwagę na to, że trafiają do nich filtry zatkane już po 30 tys. km. I głównie z tych powodów kierowcy decydują się na wycięcie filtra DPF.

Polska policja w trakcie kontroli drogowej jest właściwie bezradna, bo nie dysponuje urządzeniami, które ujawnią ingerencję w układ wydechowy i brak DPF. Najwyższy mandat jaki może w tym przypadku wystawić drogówka to 500 zł. Dla porównania w Danii za jakąkolwiek nieautoryzowaną ingerencję w pojazd grozi przy pierwszej kontroli 2 tys. euro (ponad 9 tys. zł). Jeżeli taka osoba zostanie przyłapana na podobnym procederze po raz kolejny zapłaci już 15 tys. euro (68 tys. zł), czyli równowartość dobrego samochodu.

Na czym miałby polegać obostrzenia?

Nie można wykluczyć, że resort infrastruktury pracując nad nowymi regułami sięgnie po rozwiązania opracowane w 2018 roku przez Instytut Transportu Samochodowego.

– Podczas badania technicznego auta – wyposażonego w silnik wysokoprężny – sprawdza się tzw. zadymienie, czyli zawartość sadzy w emitowanych spalinach. Zaostrzenie aktualnej i dopuszczalnej wartości tzw. zadymienia pozwoli efektywnie weryfikować pojazdy, w których filtr cząstek stałych został usunięty. Dotyczy to pojazdów spełniających wymagania norm Euro 5 i Euro 6 – wyjaśnił nam wówczas dr inż. Wojciech Jarosiński z ITS.

Dodatkowo w trakcie przeglądu diagnosta miałby wpiąć się w system diagnostyki pokładowej pojazdu (EOBD) by potwierdzić wycięcie filtra cząstek stałych. Kierowcy musieliby też liczyć się z tym, że wyniki badań emisji zanieczyszczeń wchodzących w zakres okresowych badań technicznych będą archiwizowane.

– Pojazdy z usuniętym filtrem cząstek stałych nie uzyskają pozytywnego wyniku badania technicznego. By uzyskać pozytywny wynik badania trzeba będzie doposażyć pojazd w brakujący filtr DPF  powiedział wtedy Mikołaj Krupiński z ITS.

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 Comments
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie