– Wkrótce będziemy świadkami ogromnych zmian w prawie energetycznym, które będą największe od 1989 roku – zapowiedział wiceminister klimatu i środowiska z PSL, Miłosz Motyka, w programie „Graffiti”. Podkreślił, że chodzi o ustawę sieciową, na którą wiele osób czeka. – To przełomowy krok, który ma na celu zwiększenie efektywności systemu – dodał, zauważając, że to właśnie sieci stanowią wąskie gardło w procesie transformacji energetycznej.
Obecnie wydobycie węgla w Polsce jest dwa razy droższe niż jego import. Wiceminister zaznaczył, że zamierzają skorzystać z możliwości, jakie niosą odnawialne źródła energii (OZE). – To oszczędności rzędu kilkuset złotych za megawatogodzinę w przypadku produkcji energii z wiatru – wyjaśnił Motyka w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.
Transformacja energetyczna obejmuje nie tylko rozwój morskich farm wiatrowych, ale także plan budowy elektrowni jądrowej, co podkreślił wiceminister.
Motyka poinformował, że w tym roku na magazyny energii dla przedsiębiorców przeznaczono 4 miliardy złotych. – Firmy, które zdecydują się na te inwestycje, będą mogły gromadzić energię – dodał.
Jak przekonywał Motyka, zmiany w prawie energetycznym mają kluczowe znaczenie i odblokują potencjał krajowego rynku. Plany dotyczące nowelizacji ustawy zawierają zmiany w warunkach przyłączenia do sieci, co, jak wskazał, jest niezbędnym krokiem w kierunku przebudowy systemu.
W kontekście nowej ustawy wiatrakowej, która wkrótce ma wejść w życie, polityk zapowiedział, że kluczowe zapisy mają na celu zwiększenie pełnego potencjału OZE. – Rząd stwarza możliwości, ale ostateczna decyzja dotycząca inwestycji pozostaje w rękach samorządów i lokalnych społeczności – zaznaczył.
Na początku marca przyjęto projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe, który ma zniesienie zasady 10H. Ta zasada zakazywała budowy wiatraków w odległości mniejszej niż dziesięciokrotność ich wysokości od zabudowań mieszkalnych, choć obecnie istnieje możliwość zmniejszenia tej odległości do 700 metrów w określonych warunkach. Proponowane przepisy wyznaczają minimalną odległość na poziomie 500 metrów.
Nowa ustawa ma także zwiększyć elastyczność przy lokalizacji elektrowni wiatrowych w pobliżu wysokich linii przesyłowych. Projekt umożliwia inwestorom negocjacje z operatorami w sprawie zmniejszenia odległości przy tworzeniu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.
Co więcej, w przypadku modernizacji turbin zainstalowanych na podstawie wcześniejszych decyzji, inwestorzy będą musieli przejść pełnoproces planistyczny, chyba że lokalny plan przewiduje taką modernizację. W przeciwnym razie możliwe będzie wydawanie decyzji środowiskowych i pozwolenia na budowę, pod warunkiem spełnienia norm dotyczących odległości
Ostatecznie, wiatraki nie będą mogły być budowane w obszarach o kluczowym znaczeniu wojskowym, w tym strefach kontrolowanych lotnisk wojskowych, co ma na celu zabezpieczenie przestrzeni powietrznej.
Źródło/foto: Polsat News