Do kraju wracają marynarze z polskiego statku „Jawor”. Po długim czasie spędzonym w Brazylii, gdzie ich paszporty zostały odebrane, udało im się uzyskać zgodę sądu na powrót. Ostatnie miesiące były dla załogi niezwykle stresujące, a wszystko zaczęło się od sensacyjnego odkrycia prawie pół tony kokainy na pokładzie jednostki.
CO SIĘ WYDARZYŁO?
Na początku października 20-osobowa załoga „Jawora” natknęła się na ogromną ilość narkotyków, podczas gdy statek oczekiwał na wejście do portu Sao Luis, gdzie miał załadować soję. Ktoś sprytny zdołał przemycić blisko 40-kilogramowe paczki kokainy i ukryć je w technicznym pomieszczeniu, które było zamykane na śruby. Śledczy szybko rozpoczęli działania, próbując powiązać marynarzy z miejscowym kartelem przemytniczym, co mogło skomplikować sytuację Polaków.
PIERWSZY KROK KU WOLNOŚCI
Mimo trudnych okoliczności, sąd w Brazylii postanowił stanąć po stronie Polaków. Choć śledztwo wciąż trwa, a groźba przedłużenia ich przymusowego pobytu w Brazylii była jak cień wiszący nad załogą (nawet do kwietnia przyszłego roku), na szczęście prawnicy z Polskiej Żeglugi Morskiej zdołali uzyskać zgodę na ich powrót do kraju. Pozwoli to marynarzom na spędzenie świąt Bożego Narodzenia w gronie bliskich, co dla wielu z nich jest niezwykle ważne.
TRUDNE CHWILE I WYZWANIA
Okres spędzony w Brazylii nie należał do łatwych. Choć marynarze nie zostali aresztowani, to jednak ich życie stało się piekłem. Bez paszportów i z nakazem przebywania w hotelu, byli odcięci od codzienności. Mimo że nie znaleziono żadnych dowodów łączących ich z kartelem, niepewność i strach towarzyszyły im na każdym kroku. Na szczęście sprawa przynajmniej częściowo znalazła swój pozytywny finał, a Polacy będą mogli wrócić do domów, by spędzić święta w radosnej atmosferze.