Dzisiaj jest 14 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Nowe fakty o tragedii promu Jan Heweliusz: czy trzeci oficer znał niewyjaśnioną tajemnicę?

13 stycznia 1993 roku, tuż przed nastaniem północy, prom Jan Heweliusz wyruszył w swój tragiczny rejs. Już sam fakt, że opuścił port, był kontrowersyjny – do ostatnich chwil trwały prace naprawcze uszkodzonej furty rufowej. Wkrótce na Bałtyku rozszalał się groźny huragan. Do dnia dzisiejszego nie poznaliśmy szczegółów, co działo się na mostku kapitańskim przed katastrofą. Trzeci oficer, Janusz Lewandowski, który miał wachtę, zabrał ze sobą tajemnicę śmierci promu, umierając na dnie morza. Ocaleni nie wiedzą, co naprawdę się wydarzyło. To była największa morska katastrofa w powojennej historii Polski.

AWARIE I FATUM HEWELIUSZA

Prom Jan Heweliusz, podczas 16-letniej eksploatacji, przeszedł przez blisko 30 awarii. Jego historia była naznaczona nieszczęściem. Już w lipcu 1977 roku, zaledwie trzy tygodnie po oddaniu do użytku, uderzył w portowe nabrzeże w Ystad. Kolejne zdarzenie miało miejsce w Świnoujściu. Rok później w porcie szwedzkim niemal doszło do zatonięcia, gdyż prom oparł się o nabrzeże. W 1986 roku na statku wybuchł pożar, a Polskie Linie Oceaniczne w celu obniżenia kosztów naprawy, dodały 100 ton betonu do pokładu samochodowego, co zmieniło jego środek ciężkości i pogłębiło problemy. Prom zaczął stawać się koszmarem dla kolejnych kapitanów.

KAPITAN I TRAGICZNA NOC

W rejsie brał udział kapitan Andrzej Ułasiewicz, któremu później przypisano winę za katastrofę, mimo że nie miał warty w chwili tragedii. Na mostku kapitańskim znajdował się Lewandowski, który, jak twierdzą niektórzy, mógł mieć wiedzę o okolicznościach katastrofy, ale nigdy jej nie ujawnili. O tej nocy na morzu zginęło 55 osób. Lewandowski w czasie przesłuchania przyznał, że przepompował wodę celem wyrównania przechyłu promu, nie konsultując tego z kapitanem. To mogło mieć poważne konsekwencje.

Podczas śledztwa ujawniono, że Lewandowski wezwał kapitana Ułasiewicza, kiedy warunki atmosferyczne uległy dramatycznemu pogorszeniu. Istnieją jednak wątpliwości co do czasu tej interwencji. Kapitan Zbigniew Bielewski zauważył, że Lewandowski nie wydawał się zaniepokojony, co sugerowało nieobecność kapitana na mostku. Ułasiewicz miał pojawić się na mostku w pidżamie, co może wskazywać na to, że sytuacja była nagła i nieprzewidziana.

TAJEMNICE I PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI

Pomimo upływu lat, zagadka katastrofy promu Jan Heweliusz wciąż budzi wiele pytań. W mediach krążyły informacje o tajnym raporcie rządowym, który miał być stworzony w celu zbadania tragedii, jednak w aktach prokuratury oraz Izby Morskiej nie ma po nim śladu. Krążyły również spekulacje o nadmiernym załadunku, nielegalnych pasażerach czy nawet przewożonej broni.

W tej tragiczej nocy na pokładzie Heweliusza znajdowały się 64 osoby – głównie kierowcy ciężarówek oraz członkowie załogi, z których ocalało tylko 9. Ciała 16 ofiar nigdy nie zostały odnalezione. Po trzech tygodniach od tragedii udało się wydobyć zwłoki kapitana, trzymającego w ręku nadajnik UKF, z którego wysyłał sygnał Mayday. Według doniesień niemieckich mediów, potwierdza się, że liczba ofiar była znacznie wyższa, niż podano w oficjalnych raportach.

Horror sztormowej nocy wciąż pozostaje w pamięci wielu, a pytania dotyczące odpowiedzialności i okoliczności tragedii nie milkną. Czy kiedykolwiek poznamy prawdę o tym tragicznym wydarzeniu? Wątpliwe, zważywszy na zamknięty charakter morskich tajemnic. Wciąż zadaję sobie pytanie – jak zginął mój tata? To pytanie, na które nie ma odpowiedzi.

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie