W programie „Taniec z gwiazdami” zbliżają się istotne zmiany. Niedawno jeden z portali ujawnił, że dotychczasowy główny choreograf, Tomasz Barański, został odsunięty od swojego stanowiska w związku z poważnymi zarzutami, które zostały mu postawione. Już wiadomo, kto zajmie jego miejsce.
Kontrowersje wokół Barańskiego
W listopadzie 2024 roku Pudelek opisał sytuację, w której byli współpracownicy Barańskiego wystąpili z petycją, oskarżając go o zachowania mogące zostać zakwalifikowane jako mobbing, a także o przemoc fizyczną i psychiczną. W dokumentach pojawiły się również zarzuty dotyczące wyzwisk oraz kontrolowania życia prywatnego tancerzy, a także nieprzejrzystych rozliczeń finansowych.
Te wydarzenia doprowadziły do tego, że Tomasz Barański zniknął z ostatnich epizodów popularnego programu. Nie był obecny ani jako choreograf, ani w gronie widowni finałowego odcinka. Producent „Tańca z gwiazdami”, firma Jake Vision, jednoznacznie stwierdziła, że Barański nie jest już zaangażowany w projekt, kładąc nacisk na swoje zobowiązanie do utrzymania wysokich standardów etycznych w produkcji.
Nowy Choreograf w Programie
Przed zbliżającą się edycją, która zadebiutuje już w marcu, producenci musieli szybko nająć nowego choreografa. W mediach krążyły spekulacje, że rolę tę mógłby przejąć Agustin Egurrola. Ostatecznie jednak, jak informuje Pudelek, głównym choreografem „Tańca z gwiazdami” został Maciej Zakliczyński, który wcześniej zdecydował się na współpracę z innym programem, „Twoja twarz brzmi znajomo”.
Informator serwisu ujawnił: „Maciej Zakliczyński wraca do 'Tańca z gwiazdami’. To on będzie teraz odpowiedzialny za układy taneczne, które zaprezentują gwiazdy na parkiecie”.
Skandal nie milknie
Afera związana z Tomaszem Barańskim ma swoją kontynuację. Kolejna tancerka postanowiła odejść z jego szkoły, a w mediach pojawiły się niepokojące informacje. Kolejny przedstawiciel grupy podpisanej nazwiskiem Barańskiego podzielił się swoimi doświadczeniami, wskazując na „agresję słowną, wyzywanie i poniżanie”. Cała sytuacja budzi wiele emocji i rodzi pytania o przyszłość zarówno choreografa, jak i jego dotychczasowych współpracowników.