Politycy postanowili uderzyć w palaczy, zwiększając akcyzę na wyroby tytoniowe oraz e-papierosy. Jednak wielkie koncerny już znalazły sposób na obejście unijnych regulacji. W niedalekiej przyszłości na rynku mogą pojawić się nikotynowe herbaty, które nie będą obciążone akcyzą — informuje „Gazeta Wyborcza”.
Słabość państwa w obliczu potęgi koncernów
W artykule „GW” podkreślono, że wspomniana sytuacja nie świadczy o dominacji koncernów tytoniowych, lecz o chronicznej słabości państwa, które od lat nie potrafi wdrożyć skutecznej polityki antynikotynowej. To bezwładne działanie stworzyło sprzyjające środowisko, w którym rozkwitają nieetyczne praktyki oraz agresywne grupy interesu, które bez skrupułów chronią swoje profity.
A gdzie politycy? W stawie pełnym mułu
„Politycy, jak i lobbyści, tkwili w tym mułowatym stawie, krzycząc, że wkrótce uporządkują sytuację. Okazuje się jednak, że to właśnie muł ich wciąga, bowiem jest on niezwykle lukratywny, wart setki miliardów złotych. To jeden z najbardziej niebezpiecznych i skomplikowanych obszarów w naszym kraju” — zauważa „GW”.
Herbaty nikotynowe nowym trendem
Gazeta wskazuje na nadchodzący trend — „wkłady beztytoniowe”, w tym herbaty nikotynowe. Jak wyjaśnia autor, zamiast tytoniu w tego typu produktach pojawia się mieszanka herbaty rooibos, nasączona nikotyną oraz innymi aromatami. Aktualnie herbata nikotynowa stanowi zaledwie 7 proc. sprzedaży wkładów, co w porównaniu do rynku jest stosunkowo małe, ale jej potencjał wzrasta. Obecnie dwa koncerny tytoniowe, British American Tobacco i Imperial Tobacco, dominują na tym rynku.
Unijne regulacje a smak owoców
Co istotne, unijna dyrektywa nie zabrania sprzedaży aromatyzowanych wkładów beztytoniowych, w tym herbaty nikotynowej, bowiem herbata nie jest traktowana jako tytoń. Jak zauważa jeden z uczestników rynku, to właśnie to otwiera drogę dla rozwoju nowych produktów, które mogą wkrótce znieść najsilniejsze koncerny tytoniowe.
W obliczu walki z nałogiem wydaje się, że instytucje państwowe muszą zintensyfikować działanie w obronie zdrowia publicznego, jednak najpierw powinny rozpoznać obszary, w których interesy koncernów mogą zagrażać ich polityce zdrowotnej.