Polak odwiedził jeden z marketów sieci Kaufland w Niemczech, a jego zakupy zostały zarejestrowane na filmie. Czy myśleliście, że zobaczycie horrendalne ceny? Nic z tych rzeczy. Mężczyzna, jako powód wizyty w sklepie, podał wyczerpanie zapasów herbaty w domu i skorzystał z promocji, nabywając paczkę za zaledwie 4 zł. Wkrótce następowały kolejne zakupy, w tym biała kiełbasa, co skłoniło niejednego widza do zastanowienia: „Dlaczego tam jest taniej niż w Polsce?”
Pokaz Cenników z Niemiec
Mężczyzna, który od dłuższego czasu mieszka w Niemczech, postanowił ujawnić lokalne ceny. Z banknotem 20 euro w dłoni wszedł do marketu, zamierzając wydać około 84 zł. Okazało się, że kwota ta wystarczyła na zakup różnorodnych produktów. „Skończyła mi się herbata w domu. W promocji za euro mamy aż 25 saszetek” — z entuzjazmem komentował tiktoker SzalonyKurierr.
W koszyku znalazły się także sól (około 2,45 zł), waniliowy deser z kaszą (około 2 zł) oraz karton mleka 3,5 proc. (około 4,50 zł). Nie zabrakło również paczki znanych Crunchipsów (około 4,65 zł) oraz dużego mixu słonych przekąsek (około 8,40 zł). „Dwie białe kiełbasy, idealne do żurku” — przewidywał, dodając do koszyka produkt kosztujący około 6 zł. W komentarzach internautów rozgorzała dyskusja dotycząca smaku niemieckiej białej kiełbasy: „Nie! Zdecydowanie inny smak” — tłumaczył tiktoker.
Czy Niemcy są tańsze? Okaże się w kasie
Podczas zakupów Polak zwrócił uwagę na ceny artykułów gospodarstwa domowego. „Ręcznik papierowy za dwa euro? Przyda się” — zauważył. Polacy mogą być zaskoczeni, że tanie żele pod prysznic w Niemczech kosztowały jedynie około 4,20 zł.
W końcu nadszedł czas na podliczenie zakupów. „To niesamowite, ile można kupić za 20 euro” — mówił zaskoczony, gdy na paragonie ujrzał kwotę 20,93 euro, co w przeliczeniu wyniosło około 85,50 zł. „Muszę odliczyć 75 centów za dwie puszki Desperadosa i butelkę Coca-Coli; nie przewidziałem największej pomyłki około 25 centów, więc zmieściłem się w tej granicy” — podkreślił tiktoker.
Reakcje internautów na filmik były różnorodne. „Czemu tam jest taniej niż w Polsce?”, „Fajne promocje trafiłeś!” czy „Żywność na poziomie” — to tylko niektóre komentarze. „Podziwiam Cię, że tak otwarcie mówisz po polsku w miejscach publicznych. Ja nie mam problemu, ale wielu Polaków wstydzi się tego” — zauważył jeden z komentujących.
Takie przykłady zakupów w Niemczech stawiają niejedno pytanie o zasady cenowe. Dlaczego w Polsce jest drożej, a takie same produkty można nabyć taniej za granicą? Odpowiedzi na te pytania mogą w przyszłości zaskoczyć wielu Polaków, ale na razie pozostają w sferze spekulacji.