Andrzej Duda wyraził swoje niewzruszone wsparcie dla prezydent Gruzji, Salome Zurabiszwili, oraz dla europejskich aspiracji narodu gruzińskiego. Po rozmowie z prezydentem, polski lider zaznaczył, że Gruzini mają prawo dążyć do integracji z Unią Europejską. Duda podkreślił, że nowe wybory, zgodne z rekomendacjami OBWE, mogą być kluczem do przezwyciężenia obecnego kryzysu politycznego w kraju.
Protesty w Gruzji trwają w najlepsze
Od 28 listopada w Tbilisi odbywają się demonstracje antyrządowe, które były reakcją na zawieszenie przez rząd negocjacji dotyczących przystąpienia Gruzji do Unii Europejskiej. W trakcie niedzielnego wiecu prezydent Zurabiszwili wezwała rządzącą partię Gruzińskie Marzenie do ustalenia terminu nowych wyborów parlamentarnych do końca tygodnia, wskazując na oskarżenia o manipulację wynikami głosowania, które miało miejsce 26 października.
Rządowa odpowiedź na żądania
Odpowiadając na te postulaty, premier Irakli Kobachidze określił żądania opozycji jako „komiczne”, przypominając, że Centralna Komisja Wyborcza uznała wyniki wyborów za prawomocne, a Trybunał Konstytucyjny poświadczył ich legalność. Po wyborach nowy parlament wyraził zaufanie do rządu, co według premiera powinno zakończyć wątpliwości dotyczące jego mandatu.
Zurabiszwili zaznaczyła, że czeka na odpowiedź rządu do 29 grudnia, kiedy to ma się odbyć zaprzysiężenie jej następcy, Micheila Kawelaszwilego. Choć jego wybór został potwierdzony przez kolegium elektorskie, prezydent ogłosiła, że nie odejdzie z urzędu, dopóki nowy parlament nie wybierze nowego prezydenta.
Premier ostrzegł również, że jeżeli Zurabiszwili nie opuści rezydencji do zaplanowanej daty, podejmie działania prawne. Sytuacja w Gruzji staje się coraz bardziej napięta, a obywatele domagają się zmian i transparentności w procesie wyborczym.
W tle tych dramatycznych wydarzeń pozostaje pytanie, jaka przyszłość czeka Gruzję w świetle europejskich ambicji i wewnętrznych turbulencji. Społeczna atmosfera wzajemnych oskarżeń czy poprawa dialogu? To zależy od decyzji podejmowanych przez rządzących, ale też od determinacji społeczeństwa.
Źródło/foto: Polsat News