Porażka z Portugalią w Lidze Narodów, zakończona wynikiem 1:5, pozostawiła po sobie ogromne rozczarowanie wśród kibiców. Fatalne samopoczucie fanów potęgują jeszcze kuriozalne sytuacje, które miały miejsce zarówno przed, jak i po tym meczu. Co gorsza, nie jest to odosobniony przypadek w historii reprezentacji Biało-Czerwonych, która już nieraz dostarczała swoich sympatyków podobnych kompromitacji.
PŁYNNE ZMIANY, TRAGICZNE BŁĘDY
W 73. minucie wspomnianego meczu, przy linii bocznej stał gotowy do wejścia Karol Świderski. Ku zaskoczeniu wszystkich, zamiast niego na boisku pojawił się Adam Buksa, który zastąpił Krzysztofa Piątka. Okazało się, że Świderski w ogóle nie został zgłoszony do protokołu meczowego, co był wynikiem błędu menedżera drużyny Łukasza Gawryjołka. Swoją pomyłkę Gawryjołek skomentował następująco: „W prawidłowy sposób zgłoszono 23 zawodników do kadry, a podczas wypełniania protokołu jedno pole zostało pominięte. To mój błąd, za co ponoszę odpowiedzialność.”
Na szczęście dla Gawryjołka, piłkarze oraz trener Michał Probierz staneli za nim murem, co pewnie przyczyniło się do tego, że nie stracił on pracy pomimo skandalu.
SELFIE Z RONALDO? BRAK SENSU!
To jednak nie koniec dziwnych sytuacji związanych z meczem w Porto. Piotr Zieliński oraz Nicola Zalewski poprosili o wspólne zdjęcie z Cristiano Ronaldo, co zostało uwiecznione przez kamery. Uśmiechnięci piłkarze pozowali obok portugalskiej gwiazdy, co wywołało żywe reakcje wśród komentatorów. Były reprezentant, Artur Wichniarek, skomentował to słowami: „Zachowali się jak chłopcy do podawania piłek”. Jacek Bąk, dawny kapitan kadry, dodał, że po takim blamażu, nie powinno się prosić o wspólne zdjęcia z rywalem, nawet jeśli jest to Cristiano Ronaldo.
HISTORIA NIEPRZYJEMNYCH ZDARZEŃ
Te incydenty pokazują, że historia polskiej reprezentacji pełna jest absurdów. Niezapomnianym wydarzeniem była sytuacja z Mistrzostw Świata w 2006 roku, kiedy to po przegranym meczu z Ekwadorem, selekcjoner Paweł Janas wysłał na konferencję prasową kucharza drużyny zamiast samego siebie. „Co miałem robić? Dostałem takie polecenie” – tłumaczył Tomasz Leśniak.
Również Jerzy Engel, ogłaszając kadrę na Mistrzostwa Świata w Korei w 2002 roku, sensacyjnie zrezygnował z powołania Tomasza Iwana, kluczowego gracza. To, co miało być znakomitym turniejem, przerodziło się w katastrofę, w której Polska musiała wrócić do domu po trzech meczach.
LEKCEWAŻENIE REGUŁ
W przeszłości zdarzały się też sytuacje, kiedy to sami piłkarze podejmowali decyzje o rezygnacji z reprezentacji, jak Roman Kosecki po blamażu ze Słowacją w 1995 roku. Po mimo żółtej i czerwonej kartki za oburzenie na decyzję trenera, Kosecki uznał, że zakończenie kariery w kadrze było jedynym wyjściem.
STRÓJ BEZ GODŁA
Również władze PZPN nie są wolne od kompromitacji. Grzegorz Lato, były prezes związku, w przeszłości zaakceptował nowe stroje reprezentacji, które nie miały godła narodowego. Wywołało to ogromny skandal, a Lato w późniejszych wspomnieniach przyznał, że było to „kompletnie niepotrzebne zamieszanie”.
W kontekście tej całej historii można jedynie mieć nadzieję, że sytuacja z Karolem Świderskim będzie ostatnim tak głośnym faux pas w polskiej reprezentacji. W końcu nie tylko wysokie porażki mogą budzić wstyd, ale i poważne pomyłki osób odpowiedzialnych za naszą drużynę narodową.