W piątek rano w Brzegach, w gminie Sobków, miało miejsce niebezpieczne zdarzenie drogowe, które przypomina sceny z filmów akcji. 44-letni kierowca opla, mieszkaniec gminy, postanowił zlekceważyć polecenie policjantów, co zapoczątkowało emocjonujący pościg. Gdy w końcu udało się go zatrzymać, okazało się, że ma blisko dwa promile alkoholu w organizmie. Teraz mężczyzna musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi.
POŚCIG ZA NIEODPOWIEDZIALNYM KIEROWCĄ
Incydent rozpoczął się tuż przed godziną 8:00, kiedy to funkcjonariusze drogówki z Jędrzejowa postanowili przeprowadzić kontrolę. Kierowca opla, zamiast poddać się sprawdzeniu, gwałtownie przyspieszył i wjechał na węzeł trasy ekspresowej S7 w kierunku Warszawy. Policjanci natychmiast ruszyli w pościg, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Jednak mężczyzna konsekwentnie ignorował wezwania do zatrzymania się.
RAZ JESZCZE DROGOWE WYKROCZENIA
Podczas ucieczki kierowca nie tylko lekceważył policjantów, ale także wielokrotnie łamał przepisy drogowe. Zignorował dwa znaki „STOP” i wyprzedzał inne pojazdy, jadąc po powierzchni wyłączonej z ruchu. Po kilku minutach pościgu udało się go zatrzymać w miejscowości Radkowice, na terenie powiatu kieleckiego.
KONSEKWENCJE WYBORU
Po zatrzymaniu wykazano, że mężczyzna był nietrzeźwy, z wynikiem bliskim 2 promilom alkoholu. Policjanci natychmiast odebrali mu prawo jazdy, a o przyszłości kierowcy zdecyduje sąd. Zgodnie z przepisami, niezatrzymanie się do kontroli drogowej może skutkować karą do 5 lat pozbawienia wolności, co w przypadku tej sytuacji wygląda na minimum, jakiego można się spodziewać.
Wszystko wydarzyło się 18 stycznia 2025 roku, a tak nieodpowiedzialne zachowanie na drogach powinno być ostrzeżeniem dla innych kierowców, że takie wybory niosą ze sobą poważne konsekwencje. Policja Świętokrzyska przypomina, że bezpieczeństwo na drogach zależy również od nas samych.