Śmierć młodego burmistrza Piotrkowa Kujawskiego wywołała falę emocji wśród mieszkańców. Krystian Betliński († 32 l.) został znaleziony martwy obok swojego ojca, Krzysztofa Betlińskiego († 66 l.). Przyczyną tej tragedii okazał się czad. Podczas uroczystości pogrzebowych ujawniono zaskakującą informację – burmistrz był świadomy zagrożenia, które doprowadziło do śmierci obu mężczyzn.
PAMIĘĆ O ZMARŁYM BURMISTRZU
Krystian Betliński sprawował swoją funkcję zaledwie od kilku miesięcy, jednak zdążył zyskać szacunek i sympatię lokalnej społeczności. Mieszkańcy Piotrkowa Kujawskiego (woj. kujawsko-pomorskie) wspominają go jako osobę, której losy zwykłych ludzi nie były obojętne. Nic więc dziwnego, że podczas pogrzebu tłumy zgromadziły się, by pożegnać burmistrza i jego ojca. W miejscowości ogłoszono żałobę.
LUDZIE PRZECIW DESZCZOWI I ZIMNU
Kondukt pogrzebowy po dwugodzinnej mszy w kościele przeszedł ulicami Piotrkowa Kujawskiego, a podczas ceremonii wstrzymano ruch drogowy. Niezrażeni deszczem i chłodem, żałobnicy gromadzili się, by oddać hołd Krystianowi i Krzysztofowi Betlińskim. Wzruszający kazanie wygłosił ks. Krzysztof Gąsiorowski, proboszcz parafii pw. Jakuba Apostoła, który podkreślił, jak ważna była ich ofiarność i poświęcenie w życiu.
SPOTKANIE W RODZINNYM GROBOCIE
Urny zmarłych zostały złożone w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym, obok zmarłej dwa lata temu matki burmistrza, Aliny Betlińskiej, która odeszła z powodu cukrzycy w 2022 r. – Teraz są razem i cieszą się ze wspólnego spotkania – próbował pocieszać żałobników ks. Gąsiorowski. Przedwczesna śmierć obu mężczyzn wstrząsnęła mieszkańcami tej niewielkiej miejscowości, a jak się okazuje, tragedii można było uniknąć.
ZANIEDBANIE I ŚWIADOMOŚĆ ZAGROŻENIA
Wstrząsające szczegóły związane z tragedią ujawniły się w rozmowie z kolegą Krystiana Betlińskiego. Okazało się, że tydzień przed śmiercią burmistrz informował przyjaciela o możliwym zapchaniu komina. W ich domu czuć było dym, jednak Krystian zignorował ten alarmujący sygnał. – Teraz mam wyrzuty sumienia, że mogłem mu pomóc, że można było tego uniknąć – mówił zdruzgotany kolega zmarłego.