Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w czwartek na trasie pociągu kursującego z Monachium do Lubeki. Węgier, który zapalił papierosa na stacji w Ingolstadt, nie zdążył wrócić do składu, gdy ten ruszył z peronu.
Życie na krawędzi
40-letni mężczyzna, zaskoczony nagłym odjazdem pociągu, postanowił ryzykować i skoczył między dwa wagony, dokładnie w miejscu, gdzie łączą się one. Jak donosi BBC, „przeżył cudem”, trzymając się kabli, podczas gdy pociąg rozpędzał się do prędkości sięgającej 282 km/h. Jego niebezpieczna podróż na zewnątrz trwała około 30 kilometrów.
Interwencja służb
Alarmujący widok zwrócił uwagę świadków, którzy zgłosili sprawę policji oraz operatorowi pociągu. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę w bawarskim mieście Kinding. Okazało się, że nie miał ważnego biletu, co dodatkowo skomplikowało sprawę.
Bez bagażu, ale z problemami
Węgier tłumaczył swoje działanie tym, że jego bagaż pozostał w pociągu. Teraz mężczyza grozi proces za „zakłócanie porządku”, co zostało zakwalifikowane jako wykroczenie. To zdarzenie przypomina o rozsądku podróżujących i konsekwencjach nieprzemyślanych decyzji.
Źródło/foto: Polsat News