Mija jedenaście lat od tragicznych wydarzeń w Kamieniu Pomorskim, gdzie Mateusz S. spowodował wypadek, w którym zginęło sześć osób. Mieszkańcy wciąż rozprzestrzeniają informacje o możliwym wyjściu mężczyzny na wolność, mimo że został skazany na 15 lat więzienia. Nawet jeśli są to tylko spekulacje, zbliża się koniec jego kary. — On może rozpocząć nowe życie, ale naszym bliskim nikt nie zwróci tego, co straciliśmy — mówią rodziny ofiar.
DRAMATYCZNY WYPADEK
1 stycznia 2014 roku w Polsce panowała atmosfera szoku. Mateusz S., mając wtedy 26 lat, wjechał rozpędzonym BMW w grupę osób, które stały na chodniku w centrum Kamienia Pomorskiego. Stało się to w czasie sylwestrowych celebracji, które zamieniły się w koszmar. Po tej tragedii, która kosztowała życie sześciu osób, a dwoje dzieci znalazło się w ciężkim stanie, opinia publiczna zaczęła domagać się surowszych kar dla sprawców podobnych przestępstw.
SKANDALICZNE OKOLICZNOŚCI WYPADKU
Po tym dramatycznym zdarzeniu uwagę opinii publicznej przyciągnęły wyniki badań toksykologicznych sprawcy. Okazało się, że Mateusz S. był pod wpływem alkoholu i amfetaminy, gdy wsiadał za kierownicę, aby odwieźć swoją dziewczynę po imprezie sylwestrowej. Ich kłótnia, która poprzedziła tragiczny wypadek, pozostawiła wiele pytań. — Płakałam, a on wciąż przyspieszał – zeznawała w sądzie jedna z poszkodowanych, opisując moment katastrofy.
NIESPEŁNIONE OBIETNICE POLITYKÓW
Po wypadku politycy zapewniali, że wprowadzą zmiany w kodeksie karnym, które traktowałyby sprawców wypadków drogowych jak morderców. Niestety, te obietnice pozostały na papierze. W 2016 roku Mateusz S. został skazany na 15 lat pozbawienia wolności, co według rodzin ofiar jest niewystarczające. — Zginęli nasi bliscy, to tragedia, która zmieniła nasze życie na zawsze. Sprawca zasługuje na surowszą karę — mówi Danuta Plucińska, która straciła wnuka i córkę w wypadku.
KONTROWERSJE WOKÓŁ WYROKU
Pomimo upływu lat, opinia publiczna wciąż domaga się, aby sprawcy wypadków drogowych byli traktowani w sposób sprawiedliwy, na równi z mordercami. Mieszkańcy Kamienia Pomorskiego krążą także opinie, że Mateusz S. może wcześniej opuścić mury więzienia. Takie plotki wprawiają w złość rodziny ofiar. — Nigdzie nie ma sprawiedliwości, nawet po tylu latach — dodają.
TRAGEDIA I JEJ KONSEKWENCJE
Nie można zapominać o innych tragicznych wydarzeniach związanych z drogami. Historia Mateusza S. to tylko jedna z wielu opowieści, które pokazują, jak w jednej chwili można stracić całe życie. Zbrodnia, zniszczenie, wyrwane z życia marzenia — to wszystko zostaje w pamięci tych, którzy osieroceni muszą radzić sobie z konsekwencjami. 11 lat temu na jeziorze Dąbie miała miejsce inna tragedia, gdzie zaginęła matka, a jej syn popełnił samobójstwo. Takie dramaty pozostawiają trwałe blizny na duszy i rodzinnym życiu.