Przerażający incydent miał miejsce w Mielniku, gdzie młody żołnierz, mający za sobą jedynie dziewięciomiesięczną służbę, oddał strzały w kierunku cywilnego pojazdu. Z informacji uzyskanych przez Onet wynika, że wojskowy trafił do armii jako ochotnik do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Po krótkim przeszkoleniu, z miejsca został wysłany na granicę w ramach operacji „Bezpieczne Podlasie”. Co gorsza, żołnierze rekruci będący w tej sytuacji nie przechodzą pełnych badań psychiatryczno-psychologicznych, a mimo to dysponują bronią z ostrą amunicją. Prokuratura już postawiła mu zarzuty.
BRYTYJSKI NIEDOSKONAŁY PODZIAŁ W WOJSKOWYM ŚWIECIE
Nasz rozmówca zauważa, że gdyby żołnierz odsłużył przynajmniej rok w jednostce, zyskałby konieczne doświadczenie, co mogłoby zapobiec tej tragedii. „On z miejsca trafił w strefę działań bojowych i jego psychika nie wytrzymała presji” — twierdzi.
W Mielniku, w województwie podlaskim, 24-letni żołnierz oddał kilka strzałów w stronę samochodu, w którym podróżował ojciec z 13-letnią córką. Dziewczynka, szokującym trafem, uniknęła śmierci, wyskakując z pojazdu w momencie, gdy żołnierz zaczął strzelać. Jej ojciec, przerażony, natychmiast ruszył do przodu. Jak ujawnili dziennikarze RMF FM, siedzenie, na którym wcześniej siedziała dziewczynka, zostało przestrzelone. Żołnierz niemal w całości opróżnił magazynek swojego karabinu Grot, celując prosto w cywilny pojazd.
DLACZEGO ŻOŁNIERZE OTRZYMUJĄ BROŃ BEZ DOSTATECZNYCH BADANIA?
Z informacji przekazanych przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych wynika, że sprawca jest żołnierzem 18 Dywizji Zmechanizowanej, zmobilizowanym na granicy z Białorusią w ramach operacji „Bezpieczne Podlasie”. W środę samowolnie oddalił się z obozowiska, zabierając ze sobą broń.
Po zastrzeleniu cywilnego pojazdu schował się w pobliskim lesie, gdzie został odnaleziony i zatrzymany przez żołnierzy zgrupowania zadaniowego. Okazało się, że był nietrzeźwy; badania wykazały blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
ŚLEDZTWO W TRADYCJI POLSKIEGO WOJSKA
Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie; przesłuchania zaplanowane są na popołudnie, po wytrzeźwieniu wojskowego. Rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej, Piotr Antoni Skiba, przekazał, że prowadzenie sprawy należy do działu wojskowego Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ, która formalnie podlega Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.
Jak podał prokurator, żołnierz oddał co najmniej 65 strzałów. W czwartek informowano, że usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa oraz przekroczenia uprawnień. Choć częściowo przyznał się do winy, twierdził, że nie zamierzał nikomu zrobić krzywdy.
Te dramatyczne wydarzenia budzą poważne wątpliwości co do systemu szkolenia żołnierzy i tego, jak powinno wyglądać przydzielanie broni. Czy naprawdę powinniśmy ryzykować życie niewinnych ludzi, oddając broń w ręce tych, którzy dopiero uczą się służby w armii?
Źródło/foto: Onet.pl
FotoDax / Shutterstock