Niemcy planują zmniejszyć o połowę pomoc wojskową dla Ukrainy z powodu cięć w budżecie. „To koniec. Kasa jest pusta” – tak cytowana jest jedna z osób z niemieckiego rządu przez gazetę „FAZ”. Niemniej Berlin liczy na współpracę w tym zakresie z państwami G7 i Unią Europejską. Władze w Kijowie już skomentowały te doniesienia.
Według „Frankfurter Allgemeine Zeitung” niemiecki budżet na obecny i przyszły rok nie przewiduje dodatkowych środków na pomoc Ukrainie. Minister finansów Christian Lindner miał w początkach sierpnia napisać list do ministra obrony Borisa Pistoriusa w tej sprawie.
W liście podkreślono, że większość wcześniej zatwierdzonego sprzętu zostanie dostarczona, ale nowe wnioski od Ministerstwa Obrony, zgodnie z zaleceniami kanclerza Olafa Scholza, będą odrzucane. Konieczne są cięcia w budżecie ze względu na ryzyko nadmiernego zadłużenia państwa. Ograniczenia w pomocy Ukrainie obowiązują już teraz, a środków na ten cel będzie coraz mniej. W przyszłym roku pomoc ma zostać zmniejszona o połowę.
Polityk CDU Ingo Gädechens również potwierdził ograniczenie pomocy dla Ukrainy i krytykował zamrożenie wsparcia finansowego i wojskowego przez Olafa Scholza. Jednak Niemcy liczą na kontynuację pomocy dla Ukrainy dzięki współpracy z państwami G7 i UE.
Rzecznik ukraińskiego MSZ Gieorgij Tykhyj odniósł się do doniesień, nazywając je manipulacją. Podkreślił, że ustawa budżetowa w Niemczech będzie przyjęta dopiero w listopadzie, więc dopiero wówczas będzie wiadomo, jakie fundusze będą przeznaczone na pomoc Ukrainie. Tykhyj wyraził poparcie dla pomysłu stworzenia funduszu z zamrożonych rosyjskich aktywów, uzupełniającego pomoc europejską i niemiecką.
Źródło/foto: Polsat News
