Senackie biuro legislacyjne postanowiło dokładnie przyjrzeć się ustawie dotyczącej obniżenia składki zdrowotnej. Jak podkreślają prawnicy z Senatu, rządowa propozycja może naruszać konstytucję, a ich zdaniem przypomina ona kontrowersyjną reformę Polskiego Ładu, która wprowadziła zamieszanie w systemie podatkowym. Niestety, nie wygląda to zbyt obiecująco dla przepisów, które mają wejść w życie od 1 stycznia 2026 roku. Krytykę wyrażają także ekonomiści, zwracając uwagę na to, że pracownicy zapłacą więcej w porównaniu do osób prowadzących działalność gospodarczą.
KONTROWERSJE W RZĄDOWEJ KOALICJI
Na najbliższym posiedzeniu senatorowie, które zaplanowano na 23-24 kwietnia, omówią ustawę rządową zmniejszającą składkę zdrowotną dla 2,5 miliona samozatrudnionych. Nowe przepisy wzbudzają ogromne kontrowersje w obrębie samej koalicji rządowej. O ile Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga są za zmianami, to Lewica głośno sprzeciwia się tym planom, argumentując, że nie możemy pozbawiać Narodowego Funduszu Zdrowia potrzebnych środków na leczenie pacjentów.
PRAWNE ZASTANOWIENIA I OBAWY
Analiza przeprowadzona przez senatorów wskazuje, że nowelizacja składki zdrowotnej przypomina reformy podatkowe wprowadzane przez rząd PiS. W szczególności odnosi się do Polskiego Ładu, który na długi czas wprowadził bałagan w systemie podatkowym. Prawnicy podkreślają, że tak jak przy Polskim Ładzie, obecne zmiany zostały wprowadzone bez odpowiednich konsultacji, w tym z przedstawicielami związków zawodowych. Dodatkowo zwracają uwagę, że zapis dotyczący nadpłaty składki zdrowotnej, według którego przedsiębiorca nie może domagać się zwrotu, jeśli nadpłata jest niższa niż 160 zł, może naruszać konstytucję.
EKONOMICZNE KONSEKWENCJE NOWELIZACJI
Krytyka ustawy nie ogranicza się jedynie do senatorów. Polska Sieć Ekonomii (PLSE) również wyraziła negatywną opinię, wskazując, że „mimo zapewnień, które mówiły o wsparciu dla mikroprzedsiębiorców, na zmianach zyskają głównie osoby z najwyższymi zarobkami”. Z danych wynika, że samozatrudnieni z przychodami do 5 tysięcy złotych zyskają zaledwie mniej niż 150 zł miesięcznie, podczas gdy ci zarabiający 30 tysięcy złotych mogą liczyć na korzyści w wysokości od 920 do 1550 zł, w zależności od formy opodatkowania. W ten sposób nowelizacja niewielką ma szansę na realizację swojego głównego celu.
PLSE wskazuje, że ustawa „niestety narusza podstawowe zasady sprawiedliwości społecznej”, różnicując obciążenia w zależności od formy zatrudnienia, mimo że dochody są podobne. Ponadto eksperci przewidują, że nowe przepisy spowodują nasilenie kolejek w publicznej służbie zdrowia i spowodują, że pacjenci będą zmuszeni szukać pomocy w sektorze prywatnym.
ZALETY DLA WYBRANYCH I PERSPEKTYWY NA PRZYSZŁOŚĆ
Jak zauważa doradca podatkowy Piotr Juszczyk, największymi beneficjentami zmian będą osoby rozliczające się na zasadzie skali podatkowej. Nowa zasada przewiduje jednolitą stawkę dla dochodów do 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia, podczas gdy nadwyżka pozostanie obciążona wyższym podatkiem dla osób na skali. Ekspert podkreśla, że składka zdrowotna dla przedsiębiorcy z dochodem 14 tysięcy złotych będzie równa składce pracownika zarabiającego minimalne wynagrodzenie, co podnosi ważne pytania o sprawiedliwość społecznych obciążeń.
PRZYSZŁOŚĆ USTAWY I POTENCJALNE ZMIANY
Wkrótce do ustawy mają być zgłoszone poprawki. Jeśli Senat zdecyduje się na ich wprowadzenie, dokument wróci do Sejmu. By móc wejść w życie, musi uzyskać podpis prezydenta, a pojawiają się sygnały, że Andrzej Duda może rozważyć wetowanie. Niewykluczone, że posłowie będą czekać z dalszymi decyzjami do momentu wyboru nowej głowy państwa.