W wsi Nowe Guty, położonej w Warmińsko-Mazurskiem, miało miejsce groźne zdarzenie. Na zamarznięte jezioro Śniardwy wjechało auto, jednak lód nie wytrzymał jego ciężaru, co doprowadziło do tonięcia pojazdu. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale ratownicy wzywają do zachowania ostrożności oraz rozwagi w takich warunkach.
Niebezpieczeństwo na zamarzniętej tafli
Mazurska Służba Ratownicza opublikowała w sieci nagranie, na którym widać dwóch mężczyzn, próbujących uratować swoje auto, które wjechało na lodową pokrywę jeziora. Lód okazał się zbyt słaby, by utrzymać pojazd. Na profilu ratowników podkreślono, że wysiłki w zakresie edukacji na temat zagrożeń związanych z wchodzeniem na lód okazują się nieskuteczne, o czym świadczy także obecność innych samochodów na zamarzniętym terenie Bełdan.
Prowokacja wobec ostrzeżeń
– Około godziny 14:40 zauważyliśmy porzucone auto. W środku nie było nikogo, ale kierowca i pasażer pozostawali na lodzie, usiłując uratować samochód! To smutne, że mimo powtarzających się ostrzeżeń ludzie wciąż podejmują takie ryzykowne działania – mówi Jakub Gwiazdowski z Mazurskiej Służby Ratowniczej. W tym rejonie jeziora śniardwy woda ma około dwóch metrów głębokości, co dodatkowo zwiększa zagrożenie.
Konsekwencje prawne
Samochód wciąż nie został wyciągnięty z wody, a los jego właścicieli pozostaje niepewny. Teoretycznie poruszanie się po zamarzniętych jeziorach nie jest zabronione, o ile nie znajdują się one na terenach prywatnych. Jednak Mazurska Służba Ratownicza zwróciła uwagę, że ujawnienie faktycznego zdarzenia może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi. Jeśli incydent zostanie zakwalifikowany jako znaczące zniszczenie środowiska, prowadzić to może do grzywny lub nawet pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Źródło/foto: Polsat News