Dzisiaj jest 21 maja 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Nieoczekiwana diagnoza: gigantyczny guz omyłkowo utożsamiony z przytyciem

Wiele osób mogłoby przypuszczać, że przybycie kilku dodatkowych kilogramów to jedynie efekt życia, które pędzi w zawrotnym tempie. Jednak prawda może być znacznie poważniejsza. Oto historia 60-letniej kobiety, która trafiła do szpitala w Jaśle z dramatycznym objawem – krwotokiem, osłabieniem i anemią. Okazało się, że w jej brzuchu rozwijał się guz o wadze 14 kilogramów, który mógł zagrażać jej życiu.

Niebezpieczny Dyżur

To był typowy, spokojny dyżur w jednym z podkarpackich szpitali do momentu, gdy na oddział trafiła pacjentka w stanie zagrożenia życia. Lekarze, po przeprowadzeniu badania ultrasonograficznego, dostrzegli coś przerażającego – guz wielkości arbuza, który dominował w jamie brzusznej. Dr Sławomir Szpak, szef ginekologii w jasielskim szpitalu, nie miał wątpliwości – natychmiastowa operacja była jedyną szansą na uratowanie życia tej kobiety.

Guz, który zaskoczył

Operacja odbyła się 3 maja, a jej przebieg był niezwykle intensywny. Zespół chirurgów, w tym dr Szpak i lek. Radosław Łupkowski, nie mogli sobie pozwolić na zwłokę. Guz został usunięty w całości, co mogło uratować życie pacjentki, a sama procedura była nie tylko wymagająca, ale także stresująca z powodu braku pełnego zaplecza szpitalnego, typowego dla weekendów.

Dlaczego tak późno?

Jak to możliwe, że kobieta przez lata ignorowała rosnącą w jej ciele zmianę? Dr Szpak wskazał na brak regularnych badań ginekologicznych oraz być może na strach przed rzekomym przytyciem. Kobieta nie była w gabinecie lekarskim od ponad dekady, a bliscy także nie dostrzegali nic niepokojącego – chociaż guz był widoczny gołym okiem. Kiedy dotarła do szpitala, jej stan był już skrajnie poważny.

Nowe nadzieje

Na szczęście, po operacji pacjentka zaczęła wracać do zdrowia. Powoli wracała do aktywności, a jej wyniki stabilizowały się. Można było zauważyć uśmiech na jej twarzy, co jasno dawało do zrozumienia, że przeszła przez poważne niebezpieczeństwo i wygrała z nim.

Pomimo sukcesu operacji perspektywa pozostaje niepewna. Próbka guza została wysłana do badania histopatologicznego, co pozwoli określić, z jakim typem zmiany mieli do czynienia lekarze. – Jeżeli jest to zmiana łagodna, mogła powstawać przez wiele lat. W przypadku złośliwego guza wystarczyłoby zaledwie kilka miesięcy – wyjaśnia lekarz.

Prawda o rutynowych badaniach

To nie jest odosobniony przypadek – kilka lat temu w tym samym szpitalu lekarze usunęli guz o wadze aż 30 kilogramów. – Wzywam kobiety do regularnych badań – apeluje dr Szpak. – Nie chcę, żeby czekały na ostatni moment, aż coś w ich ciałach zacznie się dziać. Czasem wystarczy raz w roku wykonać badanie, by uniknąć tragicznych sytuacji.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie