Dzisiaj jest 25 listopada 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Niemieckie oburzenie względem Polski po tajemniczym wysadzeniu Nord Stream: Co to oznacza dla relacji między krajami?

Niemcy wyrażają niezadowolenie z powodu braku działań polskich służb w kwestii zatrzymania Wołodymyra Ż., ukraińskiego obywatela podejrzewanego o współudział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream we wrześniu 2022 roku. Jak informuje „Der Spiegel”, Berlin miał nadzieję na współpracę z nowym rządem Donalda Tuska, ale odczuł zawód. „Warszawa okazała niewielkie zainteresowanie”, a istnieje nawet podejrzenie, że mogła „ostrzegać poszukiwanego” – podaje gazeta.

„Polskie organy władzy nie zrealizowały swojego prawnego obowiązku zatrzymania ukraińskiego obywatela. To niecodzienny incydent. Mężczyzna zdołał wrócić do swojego kraju, a polskie władze mogły go nawet ostrzec” – stwierdza „Spiegel”. Według tygodnika, niemieckie władze i służby są „wściekłe na Warszawę” i nie zamierzają zapomnieć o tym działaniu.

Niemieckie Śledztwo i Nieszczęśliwe Zbiegi Okoliczności

Ustalenia dziennikarzy „Spiegla”, telewizji ZDF oraz duńskiego nadawcy DR ujawniają, że niemieccy śledczy mogli mieć pecha w tej sprawie. Gdyby tylko wcześniej złożono wniosek o aresztowanie Wołodymyra Ż., było szansę na jego zatrzymanie w Niemczech.

22 maja Ż. wyruszył ze swoją żoną i trojgiem dzieci z Szczecina do Rostocka, a następnie do Kopenhagi. Jak twierdzi jego rodzina, miał być kontrolowany przy przekraczaniu granicy Niemiec. 26 maja jego rodzina wracała do Polski, zatrzymując się na krótko w zachodniej części Berlina, u kuzynki żony. Zgodnie z relacjami „Spiegla”, funkcjonariusze Federalnego Urzędu Śledczego (BKA) dopiero później zorientowali się, że Ż. przebywał w Niemczech na podstawie danych operatorów sieci telekomunikacyjnych. Niemcy wciąż miały nadzieję, że podejrzany może być zatrzymany w Polsce, uważając Tuska za „poważnego Europejczyka”. Znając adres Ukraińca, „areszt wydawał się tylko kwestią formalną”. 21 czerwca przekazano Europejski Nakaz Aresztowania do Polski.

Polska Prokuratura i Wprowadzanie w Błąd

Jak informują źródła związane ze służbami bezpieczeństwa, polska prokuratura sygnalizowała Niemcom, że zgodnie z przepisami UE natychmiast aresztuje Wołodymyra Ż. Jednak sytuacja nie potoczyła się zgodnie z przewidywaniami. „Wręcz przeciwnie: na marginesie polsko-niemieckich konsultacji rządowych na początku lipca Niemcy dowiadują się, że Polacy nie chcą współpracy” – pisze tygodnik. 6 lipca Ż. opuścił Polskę, przekraczając granicę w Korczowej.

Według źródeł w służbach bezpieczeństwa, samochód, którym posłużył się przy wyjeździe, nie należał do niego. Mówi się, że była to limuzyna z dyplomatycznymi tablicami rejestracyjnymi, używana przez ambasadę Ukrainy w Warszawie.

Kontrowersje i Spekulacje

Berlin jest przekonany, że polskie władze ostrzegły poszukiwanego. W nieoficjalnych rozmowach niemieckich urzędników padają stwierdzenia: „Dlaczego mamy go aresztować? On jest dla nas bohaterem!” – relacjonuje tygodnik. Ponadto, z niemieckiego punktu widzenia, Warszawa wykazała znikomą chęć do współpracy w śledztwie dotyczącym ataku na Nord Stream. Warto przypomnieć, że Warszawa, podobnie jak Ukrainy, głośno krytykowała niemiecko-rosyjski gazociąg, uznając go za zagrożenie dla bezpieczeństwa.

Redakcja Polska Deutsche Welle

Źródło/foto: Interia

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie