Minister sprawiedliwości Niemiec, Volker Wissing, wyraził przekonanie, że Europa dysponuje już odpowiednimi narzędziami do regulacji platform społecznościowych. W rozmowie z portalem RedaktionsNetzwerk Deutschland stwierdził, że zakazywanie działalności takich aplikacji jak TikTok, podobnie jak czyniono to w Stanach Zjednoczonych, powinno być traktowane jako „absolutna ostateczność”.
MINISTERSTWO SPRAWIEDLIWOŚCI A ZAKAZY
W niedawnych wydarzeniach w USA toczy się dyskusja na temat przyszłości TikToka, po tym jak prezydent Donald Trump podjął decyzję o odrzuceniu propozycji zakazu działania platformy. W zawirowaniach tych wydarzeń Wissing podkreślił, że nie jest zwolennikiem zabraniania działalności konkretnym firmom. „Zakazanie TikToka to mylna droga” – zaznaczył minister.
NORMY REGULACYJNE W EUROPIE
Wissing podkreślił, że w Unii Europejskiej wprowadzono przepisy z zakresu Ustawy o usługach cyfrowych, które obligują wszystkie platformy do przestrzegania rygorystycznych zasad i przewidują surowe kary wynoszące do 6% rocznego obrotu za ich naruszenia. Możliwość egzekwowania tych norm spoczywa na Komisji Europejskiej. Minister uznał bieżące działania przeciwko TikTokowi, X i innym platformom za istotny test dla tych przepisów.
„Zamiast pochopnych zakazów, powinniśmy skupić się na konsekwentnym stosowaniu obecnych regulacji. Zakazy powinny być rozpatrywane wyłącznie w ostateczności” – dodał Wissing, podkreślając dążenie do stworzenia bezpiecznego i wolnego internetu w Europie.
SPORNA KWESTIA W USA
W międzyczasie, TikTok musiał wstrzymać działanie swojej aplikacji w USA w związku z nowymi regulacjami, które zakazują dystrybucji i aktualizacji aplikacji, o ile kontroluje ją chińska firma ByteDance. Po kilku godzinach ByteDance wznowił jednak działalność aplikacji po zapewnieniu przez Donalda Trumpa, że firmy nie będą pociągane do odpowiedzialności za naruszenie nowego prawa, a sama ustawa ma być zawieszona.
Warto zauważyć, że TikTok jest własnością ByteDance, który ma siedzibę w Pekinie. Jak wiele innych chińskich korporacji technologicznych, podlega ścisłej kontroli Komunistycznej Partii Chin. To budzi obawy wśród rządów zachodnich krajów o możliwy wpływ aplikacji na publiczną debatę oraz skutki dla bezpieczeństwa narodowego. Obawy te stają się tematem gorących dyskusji w kontekście globalnej polityki cyfrowej.
Źródło/foto: Interia