Politycy Alternatywy dla Niemiec (AfD) stają w obronie żołnierzy SS, mówią o „Niemczech Środkowych”, a teraz zapowiadają, że przywrócą do użytku rosyjski gazociąg Nord Stream, gdy tylko wezmą władzę. W europarlamencie z AfD współpracuje trzech polskich posłów z Nowej Nadziei, ugrupowania kierowanego przez Sławomira Mentzena. Kwestia zakończenia tej współpracy nie wchodzi w grę. Jak twierdzi jeden z przedstawicieli „liberałów” w Konfederacji, „realizujemy z AfD cele na poziomie europejskim, choć nie zgadzamy się ze wszystkim”. Narodowcy mają zupełnie inne zdanie na ten temat.
Współpraca z kontrowersyjną partią
Z AfD, która nie boi się kontrowersyjnych wypowiedzi odnośnie rewizji granicy z Polską, współpracują w europarlamencie trzej polscy europosłowie: Marcin Sypniewski, Stanisław Tyszka oraz Ewa Zajączkowska-Hernik. Wszyscy oni są członkami Nowej Nadziei, która tworzy Konfederację.
Ich działanie w koalicji z AfD ma miejsce w ramach grupy politycznej znanej jako Europa Suwerennych Narodów. Co ciekawe, kandydatka AfD na kanclerza, Alice Weidel, niedawno zapowiedziała, że jeśli jej partia zdobędzie władzę, to „przywróci do eksploatacji rosyjski gazociąg Nord Stream”. To stawia Nową Nadzieję w trudnej sytuacji.
Konflikt interesów?
Czy przedstawiciele Nowej Nadziei nie dostrzegają konfliktu interesów, współpracując z AfD, która otwarcie promuje przywrócenie Nord Stream? Próby uzyskania komentarza od europosłów Nowej Nadziei zakończyły się fiaskiem – nie odpowiadają na telefony.
Rzecznik Nowej Nadziei, Wojciech Machulski, w obronie tej współpracy zaznacza: „Zdecydowanie nie popieramy opinii o konieczności przywrócenia gazociągu Nord Stream. Uważamy, że opieranie bezpieczeństwa energetycznego na surowcach z Rosji to błędne podejście. Będziemy starać się przekonać polityków AfD do zmiany zdania”. Machulski podkreśla także, że choć współpracują z AfD na poziomie europejskim, nie oznacza to pełnej zgody w każdej kwestii. „To nie koalicja, a współpraca” – przekonuje.
Prowokacje AfD
Partia AfD jest znana z prowokacyjnych wypowiedzi, w tym o rewizji granicy z Polską, a także stwierdzeń na temat słuszności decyzji Józefa Stalina o podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow, czy kontrowersyjnych ocen żołnierzy SS. Dodatkowo, pojawiają się oskarżenia o przyjmowanie rosyjskich funduszy w zamian za publiczne antyukraińskie wypowiedzi.
Gdy w lipcu zeszłego roku konfederaci ogłosili sojusz z AfD, Sławomir Mentzen tłumaczył to w ten sposób: „Europosłowie Nowej Nadziei stworzyli grupę Europa Suwerennych Narodów. Stanisław Tyszka został wiceprzewodniczącym, a Ewa Zajączkowska zyskała wiele możliwości wystąpień w europarlamencie”. To sprawiło, że ich działalność w komisjach, na które liczyli, była możliwa. Mentzen zakładał, że brak przynależności byłby niekorzystny, a zatem współpraca z AfD była koniecznością.
Niemniej jednak, nie wszyscy w Konfederacji są zwolennikami tej współpracy. Anna Bryłka z narodowego skrzydła partii wyraża zaniepokojenie: „Stosunek AfD do Nord Stream I i II oraz niektóre wypowiedzi członków tej partii, które są sprzeczne z polskimi interesami narodowymi, nie sprzyjają budowaniu zaufania i konstruktywnej współpracy”. Czas pokaże, w jakim kierunku potoczą się te kontrowersyjne relacje.