Dwuletnie dziecko znajduje się w stanie ciężkim, a 30 osób zostało rannych, z czego niektóre doznały poważnych obrażeń. Powodem tragedii jest Farhad N. (24 l.), który w Monachium wjechał Mini Cooperem w demonstrację. Policja dysponuje dowodami świadczącymi o jego „ekstremistycznej przeszłości”, a eksperci ds. terroryzmu prowadzą śledztwo. Mężczyzna, znany w sieci jako kulturysta, regularnie publikował zdjęcia przedstawiające jego luksusowe życie.
Zdarzenie na manifestacji pracowniczej
Do incydentu doszło w czwartek, 13 lutego, około godziny 10:30. Farhad N. przyspieszył i uderzył w tłum zgromadzony przy ulicach Seidl i Dachauer, gdzie odbywał się protest związku zawodowego Verdi. Zgodnie z informacjami straży pożarnej, co najmniej 30 osób ucierpiało, w tym dzieci. Burmistrz Monachium, Dieter Reiter, wyraził swoje zaniepokojenie w związku z tym tragicznym wydarzeniem. Atak mężczyzny, który pozostawał w Niemczech mimo odmowy azylu, wzbudził falę krytyki dotyczącej polityki migracyjnej kraju. Publicyści apelują o zaostrzenie przepisów imigracyjnych, domagając się odejścia od polityki prowadzonej przez Angelę Merkel.
Droga do Niemiec i dalsze życie Farhada N.
Farhad N. przybył do Niemiec w 2016 roku z poszukiwaniem schronienia. Dostał opiekę od Służby Opieki nad Dziećmi i Młodzieżą Inner Mission. W lutym 2017 roku złożył wniosek o azyl, aczkolwiek jego wcześniejszy wniosek we Włoszech został odrzucony. Mimo to zdecydował się pozostać w Niemczech, składając odwołanie do sądu administracyjnego.
W międzyczasie Farhad zaczął rozwijać swoją karierę jako kulturysta, zdobywając lokalne nagrody i zdobywając popularność w internecie – jego profil na Instagramie obserwowało 68 tys. osób, a na TikToku 32 800. Prezentował swoje luksusowe życie, a po zamachu konta zostały usunięte. Niejasne pozostaje źródło jego dochodów; niektórzy sugerują, że mógł pracować dla służb bezpieczeństwa.
Zagmatwana sytuacja prawna i nowe zezwolenia
Postępowanie dotyczące statusu imigracyjnego Farhada N. trwało przez trzy lata, podczas których sąd ostatecznie odrzucił jego wniosek. W grudniu 2020 roku otrzymał nakaz opuszczenia Niemiec. Jednak do sierpnia 2021 roku, kiedy Talibowie przejęli kontrolę nad Afganistanem, menadżerskie przepisy wciąż pozwalały na deportacje. Farhad N. pozostał w kraju, uzyskując tymczasowe zezwolenie na pobyt. Władze imigracyjne przeprowadziły z nim kilka wywiadów, jednak nie figurował on na liście zagrożeń terrorystycznych.
Wciągu dwóch lat jego zezwolenie wygasło, ale mimo tego nie opuścił Niemiec. W październiku 2021 roku otrzymał nowy certyfikat, który fikcyjnie przedłużono do kwietnia 2025 roku.
Śledztwo i motywacje zamachu
Prokuratorzy sądzą, że działanie Farhada N. miało charakter jednostkowy. Istnieją jednak pytania dotyczące jego ewentualnej radykalizacji lub związku z obcymi organizacjami. Prokuratura zwraca uwagę na zbieżność daty ataku z Monachijską Konferencją Bezpieczeństwa oraz zbliżającymi się wyborami federalnymi.
Początkowo sugerowano, że Farhad N. był dobrze znany policji, jednak okazało się, że był jedynie świadkiem w sprawach drobnych przestępstw. Obecnie śledczy wierzą, że atak mógł być motywowany ideologicznie. Prokuratura zasięgała informacji wśród policjantów, którzy zeznali, że sprawca miał głośno wykrzyknąć „Allahu akbar” po dokonaniu zamachu. Podczas przesłuchania przyznał się do celowego działania przeciwko zgromadzeniu demonstrantów.
Wszystkie te okoliczności wciąż będą analizowane przez służby ścigania w Niemczech.